Zostanę jeszcze godzinę w pracy, w końcu muszę to dokończyć. Kiepsko się czuję, ale obiecałam teściowej zakupy, jakoś wytrzymam. Miałam iść do lekarza na badania kontrolne, ale ostatnio mam tyle obowiązków, że brakuje mi czasu. Kowalska wysysa ze mnie całą energię, ciągle narzeka i prosi o pomoc, ale ma trudniejsze życie niż ja, nie mogę jej tak zostawić. Owszem, prezentacja poszła mi całkiem nieźle, ale mogłam to zrobić jeszcze lepiej. Powinnam się bardziej przyłożyć. Nachodzą Cię czasem takie myśli? A może słyszysz je bez przerwy?
Bycie obowiązkowym, odpowiedzialnym, sięganie wysoko, pomaganie innym, troska są dobre i potrzebne. Niemal w każdym poście namawiam Cię do życzliwości, bo ciągle nam jej brakuje. I dzisiaj nie będzie inaczej – też będzie o życzliwości, tylko, że wobec osoby, którą być może najbardziej zaniedbujesz, popychasz do granic możliwości, albo i ponad nie, wobec której robisz ciągłe kompromisy i której stawiasz bardzo wysokie wymagania. Będzie o życzliwości zakrapianej nutką zdrowego egoizmu. Chyba już się domyślasz, że chodzi o życzliwość wobec samego siebie.
Jak to możliwe, że przejmujemy się tak bardzo innymi, a tak mało sobą? Dlaczego tak często rezygnujemy z własnych potrzeb, marzeń, pomysłów, zaniedbujemy swoje zdrowie, życie towarzyskie, samopoczucie, zadowolenie z życia, dumę? Dlaczego nie wahamy się poświęcić kolejnej godziny naszego wolnego czasu, tylko po to by ktoś inny był zadowolony?
Dobre serce i wrażliwość to pierwszy powód, tylko dlaczego nie stosujemy ich wobec siebie? Szukanie akceptacji, zrozumienia, podziwu, wygórowane oczekiwania też mają znaczenie. Kluczowy jest brak świadomości, że każda taka decyzja, każda rezygnacja z siebie, każda krytyczna opinia pod swoim adresem ma poważne konsekwencje. Wydaje nam się, że to nic, taki epizod, który nic nie zmienia. Ale epizody zdarzają się coraz częściej i częściej. I w końcu budzimy się pewnego dnia wypaleni, podupadli na zdrowiu, bez poczucia sensu w życiu.
Żeby tak się nie stało namawiam Cię: bądź dla siebie dobry każdego dnia i zadbaj o siebie! To jest Twój podstawowy obowiązek. Jakby nie patrzeć, jesteś najważniejszą osobą w swoim życiu. Do końca swoich dni będziesz skazany na własne towarzystwo. Zatroszcz się, żeby było to towarzystwo przyjemne, a nie zdołowane, chore, słabe i niezadowolone.
Poniżej przedstawiam kilka obszarów, w których moim zdaniem za mało o siebie dbamy, a za często idziemy na kompromisy. Lista na pewno nie jest kompletna i chętnie poznam Twoje przemyślenia na ten temat!
Zdrowie
Zaczynam od tego obszaru, bo jest najważniejszy. Przestań wreszcie odkładać na później te dawno zaplanowane badania i zapisz się do lekarza. Zazwyczaj zdrowie zaczynamy doceniać dopiero gdy je tracimy (niestety wiem, co mówię). Wcześniej eksploatujemy się bez wytchnienia, a negatywne skutki się kumulują.
Zawsze jest coś ważniejszego w kalendarzu niż kontrola u dentysty, czy konsultacja u ortopedy. Dopiero w poważnym kryzysie idziemy po rozum do głowy. Tym razem bądź mądrzejszy i pamiętaj, że ciało masz tylko jedno. Przeżyjesz w nim przy odrobinie szczęścia kilkadziesiąt lat, a jak się postarasz, to może i ponad setkę. Zadbaj, by było sprawnie funkcjonującym mechanizmem.
Relacje
Czy przypadkiem nie wysysa z Ciebie energii jakaś toksyczna relacja? Ciągle narzekająca koleżanka, skupiony wyłącznie na siebie partner, zaborczy rodzic? Nie ma na co czekać – zabierz się za remont jak najszybciej. A jeśli wszystkie opcje naprawcze zawiodą – zerwij ją. To trudne, ale czasem konieczne. Mimo, że Twój umysł podpowiada Ci wygodną wymówkę “na pewno niedługo będzie lepiej”, to przecież wiesz, że samo z siebie nie będzie. Ludzie nie zmieniają się tak ot, potrzebują do tego silnego impulsu. Weź sprawy w swoje ręce, zamiast czekać i tracić energię.
Otaczaj się pozytywnymi ludźmi, którzy czerpią z życia pełnymi garściami, którzy inspirują i dają dobrą energię, zamiast tymi, którzy w kółko narzekają i skupiają się wyłącznie na realizacji własnych potrzeb. Powiedz “do widzenia” emocjonalnym pijawkom, tym, którzy ciągną Cię w dół, zamiast pchać ku górze. Zainwestuj za to czas i energię, by poznać ludzi pełnych pasji. Zobaczysz, że Twoje życie się zmieni, jest nawet takie przysłowie “z kim przestajesz, takim się stajesz”. Dbanie o jakość relacji to też sposób dbania o siebie.
Duma i przebaczenie
Czy jesteś w stanie bez zastanowienia wymienić 15 rzeczy, z których jesteś dumny? Czy może skupiasz swoją uwagę głównie na tym, co można było zrobić lepiej? Realistyczne oczekiwania wobec siebie i umiejętność docenienia własnych sukcesów to sekret szczęśliwych ludzi. Kiedy osiągasz sukces, nawet taki mały i przyziemny – pogratuluj sobie świetnej roboty i znajdź chwilę na świętowanie. Nie oczekuj, że inni będą Cię doceniać, jeśli Ty tego nie robisz.
W przypadku porażki zachowaj równowagę. Dobrze jest zrozumieć, co poszło nie tak, ale trzeba też umieć się rozgrzeszyć, odpuścić i wybaczyć. Czy Ci się to podoba, czy nie, porażki będą zdarzać się w Twoim życiu i całe szczęście, bo dzięki nim się uczysz i doceniasz dobre momenty.
Jeśli popełnisz błąd, wyciągnij wnioski na przyszłość i przeproś, jeśli komuś stała się krzywda, ale daruj sobie wieczne samobiczowanie. Wybacz sobie, tak jak wybaczą Ci inni. Powtarzanie w kółko “co by było gdyby” i “mogłem zrobić to inaczej” do niczego konstruktywnego Cię nie zaprowadzi, zatruje tylko Twój umysł. Po prostu bądź dla siebie przynajmniej tak wyrozumiały, jak jesteś dla innych.
Odpoczynek
To chyba najczęściej zaniedbywany obowiązek wobec samego siebie. Otacza nas tyle możliwości, że nawet gdyby dobra miała 72 godziny, nie bylibyśmy ich w stanie wykorzystać. A rezygnacja z możliwości jest trudna. Jest na to nawet specjalny termin: fear of missing out (strach przed przegapieniem).
Jednak ciągłe przekraczanie swoich granic, branie na siebie nowych obowiązków i skracanie czasu na odpoczynek to bardzo krótkowzroczna i szkodliwa strategia. Nie idź tą drogą, nie wyzbywaj się po troszeczku coraz większej części swojego wolnego czasu. Pamiętaj, że to Ty decydujesz!
Zdobądź się na wysiłek, by wybrać najważniejsze aktywności, a z innych zrezygnować (koniecznie zajrzyj do artykułów Mniej znaczy więcej oraz STOP zabieganiu!). Jeśli Twój czas na odpoczynek jest już mocno ograniczony, podejmij wysiłek, by przywrócić go do prawidłowego stanu. Przemyśl swoje oczekiwania, priorytety, marzenia i zastanów się, czy inwestujesz dziś swój czas odpowiednio. Zawsze, naprawdę zawsze jest jakaś alternatywa.
Przestań dążyć do stuprocentowej produktywności 24 godziny na dobę. Czasem po prostu trzeba poleniuchować. To jest zdrowe i konieczne, żeby potem efektywnie pracować. Jeśli czujesz, że nie radzisz sobie z odzyskiwaniem swojego czasu na odpoczynek – skorzystaj z porady coacha lub psychologa. Zadbaj o to już teraz. Nie odkładaj na później.
Dieta i ruch
Zdarza Ci się pracować długie godziny bez posiłku? Twoja najczęstsza kolacja to mrożona pizza i Cola Zero? Wrzucasz w siebie czekoladki, bo to jedyne co masz pod ręką, kiedy nachodzi Cię głód? To przestań i pomyśl o zdrowej diecie. Nie mówię, że masz się odchudzać, może wcale tego nie potrzebujesz. Ale przestań pakować w siebie śmieci i szanuj swoje ciało.
Czy dbasz o nie dostarczając mu solidnego paliwa, czy jeździsz na czym popadnie? Nie traktuj swojego ciała gorzej niż samochodu. Zacznij jeść mniej ale częściej i zadbaj o zbilansowane posiłki. Zamiast kawałka pizzy, przegryź na kolację kromkę ciemnego chleba z hummusem.
Rusz się z kanapy i poćwicz. Dla zdrowia i przyjemności, nie dla wyników. Dla siebie samego. Żeby w wieku trzydziestu lat nie łapać zadyszki przy wejściu na drugie piętro.
Jeśli wszystkie powyższe lekcje masz już odrobione, to gratuluję! Rozejrzyj się wokół, może zobaczysz kogoś, komu przyda się trochę motywacji i pomocy, by zacząć dbać o siebie. Pomóż szerzyć nutkę zdrowego egoizmu! Jeśli są obszary nad którymi musisz jeszcze popracować – nie odkładaj tego na jutro. Już dziś zacznij tą mozolną pracę, daję Ci słowo, że to się opłaci.