Szczęście i sens życiu nadaje nie stan posiadania, nie tylko wielkie i ważne wydarzenia, na które pracujemy często po kilka lat (dyplom magistra, awans, mieszkanie, dzieci, własna firma, wakacje na drugim końcu świata). Równie ważne są przeżycia, które trwają czasem parę chwil, ale zapamiętuje się je na bardzo długo. Dzisiaj chciałam zachęcić Cię do kolekcjonowania takich przeżyć i podsunąć kilka pomysłów. Jeśli wydaje Ci się, że Twoje życie jest nudne, rutynowe i mija od weekendu do weekendu (mnie czasem nachodzą takie myśli) – to zaryzykuj i wprowadź w życie jeden z tych pomysłów. Mogę się założyć, że poczujesz przypływ pozytywnej energii i motywacji. Będziesz też bogatszy o nowe doświadczenie, być może wykorzystasz je w przyszłości?
Nie bez powodu napisałam o “kolekcjonowaniu przeżyć”. Jak już wiesz jestem fanką pozbywania się z domu wszelkich niepotrzebnych przedmiotów i staram się takowych nie kupować, za to uważam, że nie ma lepszej inwestycji niż przeżycia. Zdecydowanie wolę spożytkować pensję na doświadczenie czegoś, niż na nowy krem albo bluzkę. Tą samą zasadę zaczęliśmy stosować z przyjaciółmi co do prezentów. Nie kolejny balsam do ciała, torebka, biżuteria, pasek, czy nawet książka – ale voucher na jakieś niezwykłe przedsięwzięcie, ostatnio na flyspot czy do kapsuły floatingowej. Jeśli taki prezent wykracza poza Twój budżet – wystarczy podzielić się pomysłem z innymi i zrobić zrzutkę. Jestem pewna, że obdarowany ucieszy się bardziej z takiego upominku, a i obdarowujący nie będą zachodzić w głowę co tu kupić, żeby sprawić przyjemność a nie tylko zagracić mieszkanie.
Dobre życie, to kolekcja szczęśliwych momentów.
Dennis Waitley
Jeśli już przyszły Ci do głowy rzeczy, które zawsze chciałeś zrobić ale jakoś się nie składało – świetnie, najlepiej od razu zaplanuj, kiedy wprowadzasz je w życie. Jeśli nadal brakuje Ci pomysłów – poniżej przestawiam kilka (w dużej części osobiście przetestowanych):
- przygoda w parku linowym
- szaleństwo w tunelu aerodynamicznym (flyspot) – zobacz, jak to jest skoczyć ze spadochronem, w zdecydowanie mniej ekstremalnych warunkach
- symulacja pilotażu samolotu – zostań pilotem B737 w rozdzielczości 4k
- lot balonem
- zabawa w escape room – rozgryź zagadkę i wydostań się z pokoju
- przejażdżka gokartami/quadami
- wizyta na strzelnicy
- sesja fotograficzna bez okazji (w pojedynkę lub we dwoję, piękna pamiątka!)
- krótka przejażdżka Ferrari po torze – poczuj się jak Szybcy i wściekli
- sesja w kapsule floatingowej – podobno najgłębszy relaks na ziemi, muszę spróbować!
- degustacja czekolady/win
- Kolacja w ciemności – zamknij oczy i wyostrz inne zmysły
- lot motolotnią
- kurs czegoś niezwykłego (ceramiki, wizażu, dekorowania muffinów, jazdy konnej)
Jak widzisz – niektóre pozycje są bardziej wyszukane, niektóre banalnie proste. Nie chodzi o to, żeby wyszukiwać ekstremalne i udziwnione zajęcia, chodzi o to, żeby zrobić dziś/jutro to, o czym zawsze marzyłeś, ale nigdy nie było okazji, żeby spróbować.
Jeśli masz więcej czasu, warto zastanowić się nad weekendowymi przeżyciami wyjazdowymi:
- wędrówka po górach i zdobycie szczytu
- weekendowa nauka survivalu
- spływ kajakiem
- górski spływ pontonem
- nauka wspinaczki skałkowej
- wyprawa rowerowa
- weekend kontemplacyjny w klasztorze
Możliwości jest mnóstwo. Przestajemy zatem smędzić, że wszystkie dni są takie same i w kółko tylko praca, praca, praca i jeszcze dziś planujemy ciekawe przeżycie na przyszły tydzień!