Siódma rano. Dzwoni budzik. Przeraźliwy dźwięk wyrywa mnie ze snu. Zwlekam się z łóżka, toaleta, szybkie śniadanie, bo trzeba pędzić do pracy. Korki. W pracy spotkania od samego rana, góra maili. W międzyczasie szybki obiad w stołówce. Wreszcie dochodzi osiemnasta. Powrót do domu. Po drodze zakupy w zatłoczonym hipermarkecie. Potem ogarnianie domu i odpoczynek na kanapie przed telewizorem, bo na nic innego nie ma siły. Pranie. Już 22:30, trzeba iść spać. I tak dzień za dniem.
Tak jakiś czas temu wyglądała moja codzienność i… STOP. Przecież nie będę ściemniać – dzisiaj wygląda podobnie! Nadal wstaję rano, chodzę do pracy, w której często zalewa mnie nawał obowiązków, spotkań i maili. Potem wracam do domu, który zazwyczaj staram się choć trochę posprzątać. Chodzę spać równie wcześnie, bo mój organizm tego potrzebuje. Jest jednak bardzo ważna rzecz, która zmieniła się jakieś dwa lata temu. To moje nastawienie i sposób w jaki podchodzę do każdego dnia bez wyjątku.
Kiedyś czekałam – na weekend, na wakacje, na luźniejszy czas, na lato. Bo wtedy będzie więcej czasu, rozrywki, przyjemności, siły. W efekcie 80% czasu starałam się przetrwać, żeby cieszyć się pozostałymi 20%. Zmieniłam to i uważam, że to jedna z najlepszych zmian w moim życiu. Jeśli Tobie także dni przeciekają przez palce i nie czerpiesz z nich radości o ile nie jest to weekend, wakacje lub inna specjalna okazja – dzisiaj będę Cię namawiać na zmianę! Jeśli już umiesz czerpać radość z każdego poniedziałku, środy, zimowego poranka i listopadowego wieczora – mam nadzieję, że podrzucę Ci kilka dodatkowych inspiracji.
Pamiętaj – właściwy moment nie nadejdzie. Jeśli czujesz, że pracujesz za dużo, robisz coś czego nie lubisz, mieszkasz tam gdzie nie chcesz i otaczasz się ludźmi, za którymi nie przepadasz – nie czekaj. Nic się nie zmieni, dopóki Ty tego nie zmienisz. Zacznij podejmując wyzwanie i wprowadzając do swojego życia małe przyjemności.
Oczekiwać przyjemności jest też przyjemnością.
Gotthold Ephraim Lessing
To właśnie małe przyjemności są moim magicznym sposobem na czerpanie garściami z codzienności. Umówmy się, ani w moim, ani w Twoim życiu nie będzie codziennie fajerwerków. Chyba byśmy zwariowali. Każdy zwykły tydzień może jednak stać się niezwykły, jeśli wpleciemy w niego momenty, które sprawią nam radość. Nie muszą to być wcale wielkie wydarzenia, szalone imprezy, egzotyczne wakacje. Wręcz przeciwnie – często najprzyjemniejsze są proste i krótkie chwile, w których robimy coś dla siebie.
Proponuję Ci zatem WYZWANIE. Zaczynamy od wersji tygodniowej, ale kto wie – może tak Ci się spodoba, że przedłużysz je na cały miesiąc albo… całe życie? Na razie przez najbliższy tydzień Twoim zadaniem jest codziennie sprawić sobie małą przyjemność. Coś, co zajmie niewiele czasu, ale będzie dla Ciebie miłym momentem. Coś o czym przez cały dzień będziesz myśleć z uśmiechem na twarzy. Pamiętaj – wyzwanie polega na tym, żeby znaleźć czas na małą przyjemność codziennie. Wstań chwilę wcześniej lub wyjdź trochę wcześniej z pracy, zrób zakupy przez internet, wyluzuj z porządkami i odpuść kilkugodzinne seanse na kanapie z pilotem w ręku. Przyjemności możesz wybierać spontanicznie („na co to ja dzisiaj mam ochotę..?”), albo je wcześniej zaplanować.
To jest Twój tydzień. Twoim celem jest zastanowić się, co sprawia Ci przyjemność i włączyć to w swoją rutynę. Będzie mi ogromnie miło, jeśli podzielisz się ze mną swoimi postępami w komentarzach, na Facebooku, albo Instagramie (nie zapomnij o tagu #takelifeinyourhands lub @takelifeinyourhands). Pamiętaj jednak, że robisz to dla siebie. Twoje życie nie zmieni się drastycznie, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Ale odczujesz dużą dawkę pozytywnej energii. Zamiast myśleć „w kółko to życie w kieracie – praca, dom, spanie, jedzenie, zero przyjemności”, zaczniesz wplatać przyjemności w kierat:). Cudów nie ma, ale to naprawdę działa!
Zastanawiasz się, jakie małe przyjemności możesz sobie zafundować? Służę listą podpowiedzi!
- Przechadzka boso po trawie
- Kawa mrożona
- Lody waniliowe
- Kilka kostek gorzkiej czekolady prosto z lodówki
- Zimna i kwaśna lemoniada
- Ulubiona gazeta bez pośpiechu z rana lub wieczorem
- Relaksująca książka
- Wizyta u kosmetyczki
- Manicure
- Chłodny prysznic
- Wylegiwanie się do 10
- Świeże bułki na niedzielne śniadanie
- Świeże piwonie w wazonie
- Czekoladowy peeling ciała
- 10 minut z muzyką relaksacyjną
- Spacer po lesie
- Miska truskawek/malin/czereśni zjedzona niespiesznie
- Kieliszek dobrego wina
- 15 minut na huśtawce
- Przysłuchiwanie się śpiewowi ptaków
- Szum morza – dla szczęśliwców, którzy mieszkają nad Bałtykiem lub zaczęli już wakacje
- Peeling + maseczka, czyli domowe SPA
- Zimne piwo
- Inspirujący artykuł (np. na hbr.org)
- Inspirujące video (np na TED.com)
- Komedia w kinie
- Zabawa w escape room
- Wycieczka do zoo
- Przejażdżka rowerem
- Plotki z przyjacielem/przyjaciółką
- Mini golf
- Drzemka
- Ulubiona piosenka
- Podglądanie zwierząt
- Prace kreatywne
- Masaż relaksacyjny
To co? Wchodzisz w to? Jeśli tak – trzymam kciuki i jestem bardzo ciekawa Twoich wrażeń. Ja też podejmuję wyzwanie i jutro zaczynam swój tydzień małych przyjemności. Będę na pewno dzielić się efektami na Instagramie!
To nie w nowościach, lecz w przyzwyczajeniach znajdujemy największe przyjemności.
Raymond Radiguet
Spodobał Ci się ten artykuł? Bardzo mi miło! Koniecznie daj znać w komentarzach co o tym myślisz i podaj dalej!