Ponad rok temu miałam okazję uczestniczyć w pewnym szkoleniu, które wywarło na mnie duże wrażenie. Podczas dwóch listopadowych dni po raz pierwszy zetknęłam się z psychologią pozytywną i bardzo mi się ona spodobała. Chyba z żadnego szkolenia wcześniej ani później nie zapamiętałam tak wiele i tak wiele nie wdrożyłam w życie, mając przy tym dużo radości. Dzisiaj chciałam podzielić się z Wami kilkoma moimi odkryciami.
Po pierwsze – szczęśliwi ludzie pracują lepiej
Autor książki “The Happiness Advantage” i szkolenia, w którym uczestniczyłam – Shawn Achor przekonuje, że powinniśmy zmienić swoje rozumienie związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy sukcesem i szczęściem. Zamiast myśleć: “jeśli będę więcej pracować – osiągnę sukces i wtedy będę szczęśliwy”, zachęca do myślenia: “jeśli jestem szczęśliwy – mój mózg pracuje lepiej i osiągam sukces”. Na poparcie swoich słów przywołuje masę badań naukowych, które potwierdzają, że szczęśliwi ludzie osiągają znacznie lepsze rezultaty. I wiecie co? Sprawdziłam na sobie i moich współpracownikach – to na prawdę działa! Drodzy szefowie, zainwestujcie trochę czasu i energii w szczęście swoich pracowników, a nie pożałujecie.
Po drugie – liczy się nastawienie
Od niego wszystko się zaczyna. Jeśli wstanę rano, zjem pyszne śniadanie bez pośpiechu, wypiję dobrą kawę i wejdę do biura z uśmiechem na twarzy – mój dzień jest zwykle znacznie lepszy. Do zadań podchodzę z większym spokojem, w trudnościach widzę raczej “zagadki do rozwiązania” niż “kłody pod nogi”, sfrustrowaną koleżankę pytam “co się dzieje?” zamiast nakrzyczeć na nią, że nie podoba mi się sposób, w jaki się do mnie zwraca i że nie mam dla niej czasu. Nastawienie zmienia wszystko – sprawia, że to samo zadanie może być niewykonalne albo być po prostu wyzwaniem, z którym z przyjemnością się mierzę. Nudne spotkanie może zmienić w początek fascynującego projektu. Zdemotywowany zespół może zacząć dostarczać najlepsze wyniki. Zadbajcie o nastawienie swoje i swoich współpracowników!
Jak trenować pozytywne nastawienie? Za każdym razem, kiedy otwieracie usta, żeby coś skrytykować – zatrzymajcie się i zamiast tego znajdźcie i powiedzcie o tym coś pozytywnego. Nawet jeśli potem wyrazicie też negatywny komentarz, to niech on będzie dopiero tą drugą rzeczą, którą wypowiecie. Myślicie, że się nie da? To tylko Wasz negatywny filtr. Znajdźcie kolegę/koleżankę, którzy też chcą ćwiczyć pozytywizm i sygnalizujcie sobie wzajemnie, kiedy zaczniecie wpadać w narzekanie. Wsparcie z zewnątrz pomoże Wam utrzymać dyscyplinę.
Po trzecie – można wytrenować mózg, żeby szukał pozytywów
Istnieje na to kilka sposobów, moim ulubionym jest wypisanie codziennie wieczorem, jakie 3 pozytywne rzeczy zdarzyły się danego dnia. Jeśli będziecie systematyczni – po pewnym czasie natychmiast będziecie wyłapywać “dobre momenty”. Moja była szefowa wprowadziła na bazie tej wskazówki świetny zwyczaj – co piątek wysyłała do całego zespołu “pomarańczowego maila”, zawierając w nim wszystkie sukcesy, które udało nam się w danym tygodniu osiągnąć (i te duże i te małe). Zespół tak bardzo przyzwyczaił się do tej tradycji, że jeśli zdarzyło jej się nie zdążyć z piątkową dawką dobrych informacji – wszyscy dopytywali, kiedy pojawi się kolejny “pomarańczowy mail”. Członkowie zespołu zaczęli też podsyłać do niej pozytywne wieści z zakresu swoich odpowiedzialności, żeby trafić do zestawienia.
Po czwarte – ludzie kochają być chwaleni
I płynnie możemy przejść do kolejnego punktu – nic tak nie motywuje, jak docenienie i pochwała. Ludzie mogą ciężko pracować, radzić sobie ze stresem, ale przynajmniej raz na jakiś czas chcą usłyszeć, że radzą sobie świetnie, robią postępy, zrealizowali dobrze projekt. Strasznie nie lubię zarządzania według metody “jak nic nie mówię to znaczy, że wszystko jest ok” i szefów, którzy aktywizują się tylko jeśli pracownik zawalił i trzeba go ochrzanić. Uwielbiam za to “przyłapywać” ludzi na robieniu czegoś dobrze (co nie znaczy, że nie zdarza mi się czasem pewnych zachowań skrytykować) i mnie samą najbardziej motywuje właśnie pozytywny feedback.
Uwaga! To co piszę, nie dotyczy tylko szefów! Pochwały można przecież stosować w stosunku do każdego współpracownika! Po prostu następnym razem, kiedy kolega zrobi świetną prezentację, koniecznie mu to powiedzcie! Zobaczycie, jak się ucieszy. Ostatnio w jednym z działów mojej firmy odbyła się świetna akcja – w biurze znaleźć można było karteczki z napisem “dziękuję za…” i wolnym miejscem do wypełnienia.
Jedna z moich koleżanek zostawiła mi taką karteczkę na biurku w podziękowaniu za wytłumaczenie kilku zagadnień, które sprawiały jej trudność. Nie wyobrażacie sobie, jaką sprawiło mi to przyjemność. Sama zastosowałam kiedyś podobny pomysł – po dwóch tygodniach bardzo ciężkich przygotowań do ważnego spotkania mój zespół był wykończony, a ja chciałam wyrazić wdzięczność za ich ciężką pracę. Kupiłam kilka krokusów w doniczkach, owinęłam je ładnym papierem, przyczepiłam do każdego karteczkę “dziękuję” i z samego rana rozstawiłam na ich biurkach. Współpracownicy bardzo się ucieszyli i do końca dnia nie opuszczał ich dobry humor.
I wreszcie – jeśli zespół osiągnie dobre wyniki, zamknie projekt z dobrym rezultatem – świętujcie! Pielęgnujcie wspólnie dobre momenty, cieszcie się z nich i ładujcie baterie na przyszłość. Mamy tendencję przechodzić do porządku dziennego nad tym, co się udało, podczas kiedy porażki analizujemy i rozdrapujemy na cząstki, poświęcając im dużo więcej uwagi. Czas to zmienić.
Po piąte – najtrudniej utrzymać pozytywne nastawienie
Tak… łatwiej jest wejść do pracy z uśmiechem na twarzy i tryskać pozytywną energią, niż utrzymać ją, kiedy właśnie coś się zawaliło, klient zrezygnował, szef był niezadowolony, koleżanka wściekła się, że nie poparliśmy jej pomysłu, a termin zadania przesunął się z “na za cztery dni” na “jutro do końca dnia”. Jeśli myślicie, że podam Wam magiczną receptę na utrzymanie pozytywnej energii, to muszę Was rozczarować – nie mam jej i ciągle ten obszar jest dla mnie wyzwaniem. Jednak jak mówi Shawn Achor – “pozytywne myślenie jest zaraźliwe”, więc jeśli Wy podupadniecie na duchu – możecie liczyć na tych, których wcześniej zaraziliście pozytywizmem -może teraz Wam się odwdzięczą? A jeśli nie, to zawsze pozostaje Wam oglądnąć jakieś motywujące wideo – moje ulubione już Wam pokazywałam, ale jest warte przypomnienia.