Witaj w niedzielę! Mam nadzieję, że dzisiaj odpoczywasz i nigdzie się nie spieszysz. Przygotowałam dla Ciebie post o najlepszych książkach o rozwoju osobistym, jakie ostatnio przeczytałam. Mam nadzieję, że któraś z wybranych przeze mnie pozycji Cię zainteresuje!
Esencjalista
Greg McKeown
Wiem, powtarzam się, ale po prostu muszę. To książka, która w ostatnim czasie wywarła na mnie największe wrażenie i zainspirowała do wielu zmian. Opisywałam ją już dokładniej w poście Mniej ale lepiej, ograniczę się zatem do przypomnienia, że koncepcja McKeowna polega na podejmowaniu się mniejszej ilości zobowiązań, projektów, aktywności, ale za to poświęcania im więcej czasu wysokiej jakości.
Eliminujemy zatem z naszego życia to, co mniej ważne i skupiamy się na tym, co bardzo ważne. Żeby być w stanie dokonać wyborów – zapewniamy sobie dostateczny czas na przemyślenie dostępnych opcji. No i wreszcie – zaczynamy mówić “nie”, mimo, że jest to trudne i nieprzyjemne.
Siła nawyku
Charles Duhigg
Dzięki “Sile nawyku” zauważyłam, jak wiele moich codziennych czynności wykonuję automatycznie, nawet o nich nie myśląc i zrozumiałam, dlatego zmiana niektórych przyzwyczajeń przychodzi mi tak trudno. Nawyki to z jednej strony potężne narzędzie, umożliwiające nam funkcjonowanie wśród zalewających nas bodźców, z drugiej strony – utrudniacz zmiany niepożądanego zachowania.
Duhigg w swojej książce opisuje dokładnie mechanizmy powstawania i utrzymywania się nawyków (wskazówka-zachowanie-nagroda), podaje niezliczone przykłady, jak nawyki są wykorzystywane w celach terapeutycznych, marketingowych, organizacyjnych, zarządzania (można się zainspirować!). A także pokazuje, kiedy działają destrukcyjnie. Na koniec podpowiada, jak zabrać się za zmianę tych nawyków, które nam szkodzą. Ciekawe!
Zarządzanie codziennością
Jocelyn K. Glei
Ta książka to zbiór artykułów wielu autorów, z których każdy dostarcza innej wskazówki, jak lepiej “zarządzać” swoim dniem. Znajdziesz tu wiele inspiracji i praktycznych wskazówek (jedną, którą natychmiast wdrożyłam w życie z bardzo dobrym skutkiem była rada, żeby zaczynać dzień od pracy twórczej, a spotkania, odpowiadanie na maile, czy reagowanie na prośby innych pozostawić na drugą połowę dnia, kiedy jesteśmy już mniej efektywni).
Część koncepcji znałam już wcześniej, część była dla mnie nowością – książka jednak ustrukturyzowała moje myślenie o organizacji dnia pracy. No i wypisałam sobie jeden cytat, który wydał mi się niezwykle trafny:
“To nie ciężar łamie Ci grzbiet, ale sposób w jaki go niesiesz”, Lena Horne
Wiesz, możesz, DZIAŁAJ
Ken Blanchard, Dick Ruhe, Paul J. Meyer
Skończyłam ją czytać wczoraj i uznałam, że to najlepsze rady, jakie mogły mi się trafić akurat teraz. Tematem książki jest wdrażanie w życie tego, czego się nauczymy. No właśnie – nie wystarczy przeczytać książkę, pójść na szkolenie, czy przesłuchać audiobooka, żeby przyswoić daną umiejętność i zacząć ją stosować.
Uderzyło mnie stwierdzenie, że “luka między wiedzą a działaniem jest prawdopodobnie większa niż luka między wiedzą a niewiedzą”. Autorzy w przystępny sposób podają kilka prostych wskazówek, które pomogą opanować zalew nowych informacji, a zamiast tego skupić się na użyciu tego, czego już się nauczyliśmy.
Stosowałam już wcześniej kilka sposobów, by zachować wiedzę na stałe, uznałam jednak, że wykorzystuję pewnie nie więcej niż 20% tego, czego się nauczyłam. Wpadło mi do głowy kilka ciekawych pomysłów, jak to zmienić. Ta lektura to taki katalizator – serdecznie polecam.
Jednominutowy manager spotyka małpę
Ken Blanchard, William Oncken, Hal Burrows
To z kolei moje największe objawienie pod kątem zarządzania ludźmi (a tak na prawdę z powodzeniem można przełożyć je również na życie prywatne). Bardzo się cieszę, że przeczytałam tą książkę już teraz, a nie za kilka lat! Opowiada o bardzo powszechnym problemie, który dotknął również mnie – mianowicie wyręczaniu innych w rozwiązywaniu ich problemów.
Szukanie rozwiązań jest pracochłonne i mozolne, o wiele łatwiej jest pójść po radę/pomoc do kogoś, kto zna się na danej dziedzinie lepiej, ma większe doświadczenie. Zdarzało mi się to codziennie – ludzie przychodzili do mnie mówiąc, że się nie da, nie wiedzą jak, nie umieją, jest tyle przeszkód.
I co ja wtedy robiłam? Zamiast zajmować się swoją pracą – przejmowałam ich zadania! Bo chciałam im pomóc, bo chciałam być dobrą szefową, bo lubiłam jak obserwują “geniusza przy pracy” (to cytat z książki, dzięki któremu zdałam sobie sprawę, jak bardzo lubimy pokazywać innym, że my umiemy rozwiązywać problemy!).
I do czego mnie to prowadziło? Moje zadania były niewykonane, bo zabrakło na nie czasu, a ludzie ponownie przychodzili z problemami do rozwiązania, bo byli przyzwyczajeni, że tak jest łatwiej, poza tym nie mieli szansy nauczyć się rozwiązywać ich samodzielnie, skoro robiłam to za nich ja.
Działało to też w drugą stronę – skoro nie miałam czasu przemyśleć swoich zadań i rozwiązać swoich problemów – niosłam je do mojego szefa i oczekiwałam pomocy. Na szczęśie Jednominutowy manager otworzył mi oczy. To jest droga donikąd! Dostarczył mi również kilku podpowiedzi, jak zmienić te nawyki. Na początku nie było łatwo, ale zdecydowanie było warto!
Zachęcam Cię do lektury powyższych pozycji, a jeśli spodobała Ci się seria Książki, które warto przeczytać, zajrzyj koniecznie do kolejnego wpisu: