Zdarzyło Ci się kiedyś sprzedawać produkt, w który nie wierzysz? Albo wygłaszać poglądy, z którymi nie do końca się zgadzasz? Kojarzysz to uczucie, kiedy coś mówisz, ale jednocześnie w Twojej głowie dudni myśl “czy na pewno tak jest?”. Za wszelką cenę starasz się przekonać innych, mówisz pewnym głosem, dobierasz mocne słowa, a jednak na koniec druga strona wie, że nie utożsamiasz się z wypowiedzią. Intuicyjnie wyczuwa Twoją niepewność, która skutecznie zniechęca, by się z Tobą zgodzić. Wyłapuje minimalne wahanie w głosie, brak prawdziwych emocji wymalowanych na twarzy, sztuczność. Bo udawać tak, by kogoś przekonać jest bardzo, bardzo trudno.
Dlatego dzisiaj chcę Cię przekonać do praktykowania… autentyczności. Uczynienia z niej Twojego znaku rozpoznawczego i użycia jej jako potężnego narzędzia, pomocnego zarówno w pracy, jak i po godzinach. Kiedy prawdziwie odczuwasz daną emocję – ekscytację, zapał, szczęście, ciekawość – nie musisz się zastanawiać jak ją okazać, Twoja podświadomość Cię wyręcza i ciało naturalnie wysyła odpowiednie sygnały do otoczenia. Można ujrzeć słynną iskierkę w oku, wypieki na policzkach, mówisz szybciej i głośniej, ręce same rwą się do wcielania pomysłów w życie, a otwartą postawą zapraszasz do innych do współpracy.
I wiesz co? Te emocje są zaraźliwe! Za każdym razem kiedy będąc w leniwym albo podłym nastroju ląduję w okolicy pozytywnie zakręconej osoby, która emanuje dobrą energią, po kilku minutach się do niej dostrajam! Przejmuję ten stan! Psychologowie tłumaczą to zjawisko istnieniem tak zwanych neuronów lustrzanych, które sprawiają, że odzwierciedlamy do pewnego stopnia zachowania osób w naszym bezpośrednim otoczeniu. To oczywiście działa w dwie strony – jeśli z wielką motywacją i chęcią do działania wejdziesz w grono zblazowanych, sfrustrowanych i marudnych osób, po jakimś czasie możesz ulec ich negatywnej energii. Ale przy odpowiedniej determinacji, to Ty zarazisz ich swoim optymizmem i w efekcie przekształcisz nastawienie grupy.
Dlaczego o tym wszystkim piszę? By zachęcić Cię do świadomego używania swoich dobrych emocji, pasji i zaangażowania, jako narzędzia o nieprawdopodobnej mocy. Jeśli wierzysz w to, co robisz i masz do tego pasję – Twoje szanse na sukces szybują pod niebiosa. To poczucie wzbudza w Tobie prawie nadludzkie siły, pozwala przetrwać trudne momenty, podnieść się po porażkach, zmotywować do ciężkiej pracy, pobudzić kreatywność. Kiedy robisz coś, co kochasz – działaś zazwyczaj nie za dwóch, ale za dziesięciu, przenosisz góry. I przelewasz to na innych – wzbudzasz ich zaangażowanie, chęć do pomocy, dołączenia do Ciebie. Emanujesz charyzmą. Jednak tylko, jeśli te uczucia i energia są autentyczne, fałsz czuć na kilometr i nikogo nim nie porwiesz.
Jakiś czas temu zaczęłam używać tego “narzędzia” świadomie i … przekonałam się o jego mocy. Zabierając się do trudnego projektu z wieloma rzeczami, które mogły pójść nie tak, będąc w trudnej, zniechęcającej sytuacji – to właśnie szczere zaangażowanie, wiara w siebie, innych i koncepcję pozwoliły mi rozpalić iskierkę, z której buchnął potem potężny ogień. Jeśli pracujesz z zespołem, a Twój sukces zależy od innych – waga autentycznego zaangażowania i energii jest jeszcze ważniejsza, bo rozlewa się dokoła.
Gdy już ją poczujesz, nie powstrzymuj tej energii, wręcz przeciwnie – emanuj nią i demonstruj ją! Może inni wezmą Cię za lekko nawiedzonego, ale prędzej, czy później każdy będzie chciał z Tobą pracować, przebywać, działać. Nie tylko dlatego, że będziesz osiągać lepsze rezultaty (pasja to wielki atut i całe może dodatkowych zasobów!), ale też dlatego, że będziesz inspirować, motywować, ładować baterie i wywoływać uśmiech na twarzy. To działa jak magnez. Ciągle mamy wielki deficyt optymizmu i wiary we własne możliwości, więc gdy ktoś je oferuje, darzymy go sympatią i szacunkiem.
Jeśli chcesz pomóc komuś w realizacji dowolnego przedsięwzięcia – nie mów mu, co może pójść nie tak i jakie widzisz ryzyka. Po prostu w niego uwierz i znajdź choć jedną rzecz, którą możesz szczerze (= autentycznie) docenić w tym pomyśle. To jest wyzwalacz energii zwiększającej szanse na sukces. Krytyka zabija pasję.
W języku angielskim istnieje pojęcie passionate purpose, które określa właśnie takie działanie, za którym nie kryją się wyłącznie mechaniczne zachowania, ale przede wszystkim pasja, energia, wiara, ogień, serce. Te działania, mimo że często trudne i czasochłonne, przychodzą Ci z mniejszym wysiłkiem, bo się do nich nie zmuszasz, wręcz ładujesz przy nich baterie.
Ćwiczenie 1
Zastanów się, jakie czynności wykonujesz z największą pasją i zaangażowaniem?
Czy możesz na nich budować? Wykonywać je częściej? Dodać poprzez nie wartości do innych działań?
Byłoby wspaniale, gdybyśmy mogli robić w życiu tylko to, co rozpala nasze serca i powoduje wypieki na twarzy. Rzeczywistość jest nieco mniej kolorowa – z uwagi na różne zobowiązania przynajmniej część naszych zajęć nie budzi w nas takiego zapału i ognia w sercu. Jest jednak kilka rzeczy, które możesz zrobić:
Słuchaj siebie
To pierwsza ważna umiejętność – naucz się obserwować swoje nastawienie, zaangażowanie. Zauważ, do których zajęć “masz serce”, a które robisz z przymusu. Przyjrzyj się, jak różne są Twoje myśli, emocje, zachowania i nastawienie w obu tych przypadkach. Naucz się szybko diagnozować, w którym ze stanów aktualnie się znajdujesz.
Działaj w zgodzie z tym co czujesz
Nie zmuszaj się do okazywania emocji, których nie masz w sobie. Przyklejony uśmiech nikogo nie przekona, a Ty stracisz na autentyczności. Będąc prawdziwym w swoich reakcjach i zachowaniu masz szansę wzbudzić szacunek wśród innych i zyskać ich zaufanie. Co by nie mówić – nie ma osób, które non stop działają na najwyższych obrotach, to, że czasem “siada Ci napięcie” jest normalne, nie jesteś w końcu nadczłowiekiem. Nie ma się czego wstydzić. Jeśli wydaje Ci się, że wszyscy tego od Ciebie oczekują – prawdopodobnie sam kształtujesz taki obraz w swojej głowie.
Nie bój się mówić nie
Autentyczność ma swoją cenę. Czasem trzeba powiedzieć nie, nawet jeśli nadarza się świetna okazja, której jednak nie “czujesz”. Czasem inni będą się na Ciebie złościć, bo nie spełnisz ich oczekiwań. Czasem będziesz czuć, że nie robisz tego, co “należy”. Czasem podejmiesz niepopularną i niezrozumiałą dla innych decyzję. Taka jest cena, by pozostać w zgodzie ze sobą. Jesteś gotów ją zapłacić? Według mnie, na koniec i tak wyjdziesz na tym znacznie lepiej, niż Ci, którzy szamotają się jak chorągiewka na wietrze.
Rób więcej tego, do czego czujesz pasję
Nawet, jeśli to wymaga fizycznej energii, to ładuje Twoje psychiczne akumulatory. Sprawia, że chce się żyć, że wyskakujesz rano z uśmiechem na twarzy spod kołdry i z entuzjazmem rozpoczynasz dzień. Jeśli nie możesz poświęcać całego czasu na to, co kochasz – staraj się przynajmniej poświęcić go jak najwięcej. Wykorzystuj te obszary, przemycając je tam, gdzie brakuje Ci energii. Jeśli w pracy czujesz zmęczenie, frustrację, spadek motywacji – zastanów się, czy są takie zadania, które pomogą Ci odzyskać ogień. W moim przypadku takimi zadaniami są te związane z rozwijaniem organizacji, ludzi z którymi pracuję. Kiedy stricte biznesowe obowiązki wyzują mnie całkowicie z sił, daję sobie czas na zajęcie się tymi obszarami, które ją we mnie odbudują.
Pielęgnuj swój ogień
… bo inaczej prędzej czy później zgaśnie. Zasoby energetyczne jakimi dysponujemy są ograniczone, ale odnawialne. Nie czekaj aż wyeksploatujesz je do zera absolutnego, tylko dbaj o regularny odpoczynek. Wrzuć od czasu do czasu na luz, zanim Twój organizm definitywnie powie STOP. Możesz czuć się jak młody bóg, ale odpoczywać musisz. Dla higieny psychicznej i dbając, by pasja nie przerodziła się w znienawidzony obowiązek.
Wzbudź w sobie emocje
Zaczynasz nowe, trudne zadanie lub projekt? Zastanów się, co musi się stać, by wzbudzało w Tobie emocje, ambicję, pasję, kreatywność. Może jesteś w stanie do pewnego stopnia dobierać zadania pod tym kątem? A może trzeba je odpowiednio modyfikować, by powodowały wypieki na policzkach? Jeśli będziesz po prostu robić to co do Ciebie należy, pewnie wykonasz zadanie poprawnie. Jeśli jednak wzbudzisz w sobie pasję – najprawdopodobniej pobijesz na łeb wszelkie oczekiwania. Tak już działamy – gdy robimy coś z głębi serca, to zawsze wychodzi 100 razy lepiej.
Kilka sprawdzonych sposobów na większe zaangażowanie:
- upewnij się, że zadanie jest bezpośrednio powiązane z realizacją większego/długoterminowego celu
- upewnij się, że zadanie jest bezpośrednio powiązane z Twoim wynagrodzeniem/oceną
- zostań ekspertem w danej dziedzinie – poświęć czas na poszerzenie wiedzy i służ radą innym
- przemyć do zadania coś, co uwielbiasz robić
- zastanów się, co możesz wnieść do zadania, czego nie mógłby wnieść nikt inny
- wybierz metody, które są najbliższe Twojemu sercu i osądowi
- przed realizacją zadania/spotkaniem w jego sprawie pobudź energię – na przykład słuchając energetycznej piosenki
- powiedz sobie: rozbiję bank! zrobię to lepiej niż ktokolwiek do tej pory i… wciel słowa w życie
- wyobraź sobie moment, kiedy już zrealizujesz zadanie ze świetnym rezultatem – co czujesz?
- przypomnij sobie swoje sukcesy w podobnych projektach – które z Twoich umiejętności pozwoliły je osiągnąć?
- regularnie podsumowuj postępy i świętuj sukcesy
Ćwiczenie 2
Pomyśl o zadaniu, które wykonujesz pod wewnętrznym lub zewnętrznym przymusem, które nie wywołuje w Tobie pozytywnych emocji.
Czy jest coś, co może sprawić, że Twoje zaangażowanie w to zadanie znacząco wzrośnie?
Co musiałoby się stać?
Pamiętaj, im więcej godzin w swoim życiu poświęcisz na aktywności, które kochasz, tym większą satysfakcję będziesz czuć każdego dnia. Nie programuj się na narzekanie i przymus, wykorzystaj swoje pasje i osiągaj dzięki nim znakomite rezultaty, zarażając innych zaangażowaniem i pozytywną energią. Pasja to Twój wielki atut w pracy i poza nią – zrób z niej użytek i pociągnij za sobą innych. Ludzie z pasją są magnetyczni.
PS. Mam nadzieję, że z tego wpisu widać i czuć, że czuję pasję do blogowania i zarażania innych dobrą energią;).