Słyszeliście kiedyś o One Little Word? To pomysł Ali Edwards – blogerki, projektantki, miłośniczki scrapbookingu, polegający na tym, aby każdego roku wybrać sobie tylko jedno słowo, które będzie nas przez cały ten rok inspirować. Może to być coś czego najbardziej potrzebujemy, co chcielibyśmy w sobie rozwinąć, co pomoże nam stawić czoła wyzwaniom, sprawi, że nasze życie będzie przyjemniejsze.
Przez kolejne miesiące mamy ucieleśniać właśnie to małe słówko w naszym życiu, rozmyślać co ono dla nas znaczy, skupiać się na nim – stanie się ono częścią nas. Urzekła mnie prostota tego pomysłu – w dobie nadmiaru wszystkiego, konieczność zdecydowania się tylko na jedno słowo brzmi wręcz ascetycznie, ale właśnie w tym tkwi siła. Mając nie trzy, nie pięć i nie dwadzieścia słów – mogę na tym jednym na prawdę się koncentrować, przepracować je, pamiętać o nim, poświęcić mu należny czas. Natychmiast postanowiłam zacząć poszukiwanie swojego One Little Word.
No… okazało się to niełatwe. Bo przecież mam tyle możliwości:
- spokój – żeby pamiętać o wyciszeniu
- rozwój – bo kocham uczyć się nowych rzeczy
- dom – bo w tym roku czeka mnie urządzanie naszego miejsca na ziemi
- natura – bo ostatnio zrozumiałam, jak wiele mogę z niej czerpać
- uśmiech – bo chcę napełniać siebie i innych pozytywną energią
- przygoda – bo chcę skupić się na kolekcjonowaniu przeżyć, nie rzeczy
Jak tu wybrać? I nagle mnie olśniło! To, czego na prawdę potrzebuję w tym roku w moim życiu to HARMONIA (przez chwile rozważałam jeszcze “balans”, ale wydał mi się mniej inspirujący:)). Mam tendencję do łapania zbyt wielu srok za ogon (co widać wyraźnie w poszukiwaniach mojego słówka), podczas kiedy tak na prawdę zależy mi, żeby w moim życiu nie było nadmiaru. Żeby wszystko miało swój czas i proporcje, współgrało ze sobą. Nie chcę siedzieć wieczorami w pracy, nawet jeśli to zapewniłoby mi szybszą karierą, bo chcę mieć czas na przyjemności, bycie z rodziną. Nie chcę rzucać się na kolejne projekty i wykonywać je powierzchownie – wolę zrobić mniej ale lepiej, wybieram więc te, które od razu do mnie przemawiają. Chcę mieć czas na wypoczynek, nicnierobienie, rozwój osobisty, wycieczki. Chcę też uporać się ze swoimi lękami, stresem, tendencją do zamartwiania. Wszystko to podsumowało się w mojej głowie w słowie “harmonia”, i właśnie ona została moim One Little Word 2016.
Macie już pomysł na Wasze słowo? Pamiętajcie, że sztuka nie polega na jego wyborze, ale na tym, żeby na prawdę ucieleśnić go potem w życiu. Żeby o tym pamiętać, możecie:
- stworzyć z nim plakat,
- wypisać wielkimi literami nad łóżkiem,
- opracować listę książek na jego temat, którą będziecie chcieli przeczytać,
- ustawić jako tapetę na pulpicie/telefonie
… i przede wszystkim przemyśleć, jakie działania podejmiecie, a z jakich zrezygnujecie, żeby słowo stało się częścią Was. Zapowiada się dobra zabawa:)