Jestem silna i radzę sobie ze wszystkimi przeciwnościami. Osiągam sukcesy w pracy. Otwieram się na ludzi i zawieram nowe przyjaźnie. Odpuszczam silną kontrolę i cieszę się spontanicznością. Akceptuję popełniane błędy i wyciągam z nich wnioski. Jestem dla siebie wyrozumiała.
Nie – nie odbiło mi:). Chcę Ci tylko przybliżyć na czym polegają afirmacje i zachęcić do ich stosowania. Sztuka ta polega na powtarzaniu sobie (najlepiej na głos!) krótkich, pozytywnych twierdzeń na swój temat. W dłuższej perspektywie zaczynamy się z nimi identyfikować i wcielamy je w życie na zasadzie autosugestii. Może wydaje się to dziwne, ale na prawdę działa! Zdarzyło Ci się kiedyś powtarzać sobie, że na pewno coś się nie uda? Prawdopodobnie w wyniku tego odpływała cała motywacja, przychodził za to duży stres i faktycznie się nie udawało. W afirmacjach działa dokładnie ta sama zasada samospełniającej się przepowiedni, tyle że odwrotnie. Będziemy sobie tak długo powtarzać co chcemy osiągnąć lub wypracować, aż stanie się to rzeczywistością.
Jak tworzyć afirmacje?
Przede wszystkim to działa tylko w odniesieniu do siebie samego. Choćby nie wiem jak żarliwie powtarzać “mój mąż wrzuca skarpetki do kosza na pranie” albo “moja żona przynosi mi piwo kiedy oglądam mecz”, to raczej nie na wiele się to zda. Mówimy tu o autosugestii, więc jeśli chcesz pracować nad kimś innym – lepiej po prostu z nim porozmawiaj:).
Afirmacje najlepiej tworzyć w czasie teraźniejszym. Nawet jeśli jeszcze nie są prawdą, cały trik polega na tym, że już teraz je poczujesz i w nie uwierzysz. Mówimy sobie zatem: “jestem wytrzymała i przebiegam 5 kilometrów” zamiast “będę wytrzymała i przebiegnę 5 kilometrów”.
Ma być krótko. Nie piszemy poematu, tylko mówimy konkretnie i prosto.
Stwierdzamy, a nie gdybamy. Afirmacja ma opisywać nową rzeczywistość, a nie mówić o Twoich pragnieniach. “Jestem dla siebie wyrozumiały” zadziała znacznie lepiej niż “chciałabym być dla siebie bardziej wyrozumiały”.
Unikamy słowa “nie”. Budujemy zdania twierdzące zamiast przeczących. Dlaczego? Spróbuj powiedzieć sobie: “nie myślę o czerwonym aucie”. Co od razu przyszło Ci do głowy? Założę się, że właśnie czerwone auto! Nasz sprytny umysł lubi omijać słówko “nie” i wtedy cała afirmacja na nic. Dlatego zamiast “nie denerwuję się” znacznie lepiej powiedzieć “jestem spokojna”.
Co mogę afirmować?
Wszystko na co wpływ ma Twoje nastawienie i zachowanie. Możesz zmienić swoje reakcje, motywację, podejście, nawyki, postępowanie. Chyba nie muszę mówić, że nie zmienisz w ten sposób całego świata – powtarzając “mam na koncie milion złotych” nie sprawisz, że on tam wykiełkuje, ale już nastawiając się na odpowiednie zachowanie: “rozwijam się i osiągam sukcesy”, możesz przyczynić się do poprawy swojej sytuacji finansowej.
Afirmacje będą świetnym rozwiązaniem na wypadek sytuacji stresowych. Przed trudnym spotkaniem z klientem powtarzaj sobie “jestem przygotowana i mam dobrą ofertę”. Przed wizytą u dentysty “jestem dzielny i nie boję się borowania”. Przed pierwszą randką “wyglądam świetnie i jestem zabawna”. Słysząc jak wypowiadasz te słowa – poczujesz przypływ pewności siebie i zaczniesz zachowywać się zgodnie z tym, na co się “zaprogramujesz”. Pisałam już trochę o tym w tekście Porażka czy sukces.
Technika, którą Ci proponuję pomoże także w sytuacjach wymagających wysokiej mobilizacji. Na starcie maratonu powiedz sobie kilka razy “ciężko trenuję i jestem gotowy ukończyć bieg w dobrym tempie”. Jeśli nie chce Ci się iść na spacer zmobilizuj się mówiąc “dbam o swoje zdrowie”. Kiedy najdzie Cię ochota spałaszować wielki kawałek tortu czekoladowego a akurat jesteś na diecie, cała nadzieja w afirmacji “mam silną wolę i pracuję nad utratą wagi”.
Co ja mam z tym zdaniem zrobić?
No jak to co – powtarzać, powtarzać, powtarzać. Codziennie, jak najczęściej. Możesz powtarzać je sobie na głos, pisać w notesie, rysować, śpiewać, czy cokolwiek jeszcze innego przyjdzie Ci do głowy. Ważne, żeby afirmację uzewnętrzniać i to jak najczęściej. Jeśli któregoś dnia poczujesz się dziwnie i zapytasz siebie “po co mi to?” … nie przestawaj! Nawet jeśli od razu nie zobaczysz rezultatów, jeśli wyda Ci się bez sensu wypowiadanie jakiś dziwnych stwierdzeń – zaufaj mi i kontynuuj. Tylko długotrwałe powtarzanie afirmacji przynosi efekty. Mówi się, że minimum to 21 dni, ale nie ma tu sztywnych reguł. Zobacz po prostu metodą prób i błędów ile czasu potrzeba właśnie Tobie.
Spodobał Ci się ten artykuł? Bardzo mi miło! Zostaw koniecznie komentarz i podaj dalej!