Wstajesz rano, mycie zębów, kanapka na śniadanie i biegiem na autobus. W pracy maile, o 10:00 ważne spotkanie, potem kolejne, kolejne, kolejne. Po pracy szybkie zakupy bo w domu lodówka pusta. Przy dobrych wiatrach zajęcia fitness. Potem sprzątanie, “załatwianie spraw”. A wieczorem siedzisz na kanapie i zastanawiasz się, gdzie podział się ten dzień. I wczorajszy. I ostatnie dwa lata. Miewasz takie wieczory?
Postanowiłam jednak, że nie będę “przepuszczać” czasu przez palce. I to wcale nie znaczy, że każdego dnia muszę zrobić coś niezwykle ważnego. Zaczęłam jednak żyć bardziej świadomie. Decydować na co chcę poświęcić czas, zamiast przyjmować do wiadomości, że będzie on po prostu płynąć. Przeżywać i cieszyć się codziennością. Mieć jasność co do swoich planów, celów i marzeń i po kroku wcielać je w życie. No bo przecież powtórki nie będzie. Nigdy nie będzie już 5 października 2016 roku. I tysiąca innych dni, które mogą przelecieć niepostrzeżenie.
Dla każdego “życie pełnią życia” oznacza co innego. Jedni będą skakać ze spadochronem, inni zapiszą się na wymarzone studia, a jeszcze inni pojadą w daleką podróż. Są też tacy (to ja), dla których oznacza to po prostu czerpanie z każdego dnia tego, co najlepsze. I dążenie krok po kroku do swoich bardzo przyziemnych celów. Dobre emocje. Małe przyjemności. Wartościowe relacje. Tylko jak przestawić się na takie kategorie myślenia, kiedy wokół tyle obowiązków i ciągły brak czasu? Jak znaleźć chwilę na refleksję i zacząć podejmować decyzje?
Dzisiejsze wyzwanie jest właśnie po to, żeby pomóc Ci zorganizować trochę czasu…dla siebie. Czasu, w którym po prostu usiądziesz, zrelaksujesz się i przemyślisz pewne sprawy. Oderwiesz się od rutyny i poświęcisz energię na stworzenie sobie takiego życia, które będziesz lubić. Pracuję i żyję intensywnie, więc wiem, że taki czas nie łatwo wygospodarować. Wiem też, że warto, bo te kilkanaście minut, czy pół godziny może diametralnie zmienić nasz sposób myślenia, nasze wybory. Zdać sobie sprawę, że potrzebne nam zmiany. Zrozumieć, czego brakuje do pełni szczęścia i zacząć zdążać w tamtym kierunku.
Zasady tego wyzwania są bardzo proste – codziennie, o dowolnej porze dnia zorganizuj 15 minut tylko dla siebie. Upewnij się, że to będzie czas, którego nikt nie zakłóci. Możesz spędzić go w domowym fotelu, iść na spacer, zamówić kawę w pobliskiej kawiarni. Przyda Ci się notes i długopis – niektóre przemyślenia i pomysły warto zapisać. Nie zaszkodzi kubek dobrej herbaty. Nic poza tym.
Twój czas dla siebie zacznij za każdym razem od zamknięcia oczu i wzięcia kilku głębokich, powolnych oddechów. Pomogą Ci się zrelaksować, oderwać od codziennych spraw walczących o Twoją uwagę. Jeśli po głowie chodzą Ci jakieś rzeczy, którymi musisz się zająć (“jutro na obiad zrobić kurczaka czy zupę?”, “muszę jeszcze odkurzyć i powiesić pranie”) – doradzam spisanie ich na kartce przed sesją dla siebie. Inaczej te myśli będą Cię rozpraszać. Na początku może być Ci ciężko utrzymać skupienie. Zamiast się na siebie denerwować, potraktuj to jednak jak trening. Z czasem skupienie przyjdzie z łatwością.
Podczas Twojego czasu zachęcam Cię do przemyślenia codziennie jednego ważnego obszaru. Planów na przyszłość, marzeń, koniecznych zmian, własnych emocji. Refleksja, uważność, zrozumienie siebie to moim zdaniem pierwszy milowy krok do świadomego i dobrego życia. Poniżej proponuję Ci 7 tematów, które sama przemyślałam w moim czasie i te przemyślenia były dla mnie wartościowe. Ale to tylko propozycja. Jeśli chodzi Ci po głowie inny obszar, którym chcesz się zająć – zrób to! Zmobilizuj się, znajdź czas na autorefleksję – to jest istota tego wyzwania.
Dzień 1: ja za 5 lat
Na początek zastanów się: jak widzisz siebie za 5 lat? Co wtedy robisz? Jakim jesteś człowiekiem? Ta prosta technika pozwala spojrzeć na samego siebie z… perspektywy. Przypomina nam o marzeniach, o rzeczach dla nas najważniejszych. Pomaga uporządkować wartości. Jedni wyobrażą sobie siebie w gronie dużej rodziny, inni jako prezesów firmy, jeszcze inni w amazońskiej dżungli ratującego anakondy. Spójrz wgłąb siebie i przywołaj swoje marzenia. Znasz ten film Kim chcesz zostać, kiedy dorośniesz? Jeśli nie, zobacz koniecznie poniżej.
Jeśli wydaje ci się, że piszę głupoty, bo każdy chciałby podróżować po świecie, ale w rzeczywistości musi siedzieć za biurkiem, bo ma rodzinę na utrzymaniu – pewnie masz racje. Ale to tylko ćwiczenie, które ma uzmysłowić Ci, co się dla Ciebie liczy w życiu. Możesz podejść do niego z większym realizmem i skupić się na rzeczach przyziemnych, możesz puścić wodzę fantazji. Wszystko zależy od Ciebie. Najważniejsze, co zrobisz potem z tą informacją. Jeśli choć 5% z tej wizji uda się wcielić w życie, to i tak będziesz bliżej swoich marzeń, niż gdybyś nie zrobił(a) nic.
Dzień 2: rzeczy najważniejsze
Drugiego dnia zacznij od wypisania na kartce rzeczy/obszarów, które są dla Ciebie najważniejsze (np. zdrowie, kariera, rozwój, rodzina, przyjemności, podróże, hobby). Najlepiej uszereguj je do tego według kolejności absolutnie najważniejsze => bardzo ważne => ważne. Masz to? Teraz przy każdym z nich napisz, ile godzin (lub minut) czasu wysokiej jakości poświęcasz w ciągu miesiąca na każdy z tych obszarów. Przykładowo – jeśli ważny jest dla Ciebie sport, napisz ile godzin trenujesz. Jeśli liczy się relacja z partnerem – ile czasu poświęcacie na pielęgnowanie tej relacji.
Przyjrzyj się jeszcze raz swoim notatkom i wyciągnij wnioski. Czy jest jakiś obszar, który ewidentnie zaniedbujesz, mimo, że cenisz go wysoko? Co nie znalazło się na Twojej liście wartości, a poświęcasz temu relatywnie dużo czasu? Chcesz coś z tym zrobić? Zakończ krótkim podsumowaniem. Sama refleksja nad tym, co dla nas naprawdę ważne potrafi otworzyć oczy.
Dzień 3: co lubisz, a co chcesz zmienić?
Trzeciego dnia proponuję poniekąd kontynuację wcześniejszych przemyśleń, tym razem już skupiając się na działaniach. Koniecznie z notatnikiem w ręku. Zacznij od spisania jak największej ilości rzeczy, które lubisz w swoim życiu, które wywołują uśmiech na Twojej twarzy, sprawiają przyjemność. Czy to będzie gra na gitarze, spacery z psem, prowadzenie bloga, jazda na nartach, praca, podróże, czas we dwoje z partnerem, czy zabawa z dziećmi – wszystkie rzeczy są istotne, o ile przynoszą radość. Następnie opracuj plan, jak w najbliższej przyszłości poświęcić więcej czasu na te czynności, relacje, obszary. Konkretnie – jakie kroki podejmiesz, by tych miłych momentów było jeszcze więcej w Twoim życiu?
Następnie pomyśl, jakich rzeczy nie lubisz. Zapomnij na chwilę o wszelkich ograniczeniach i zapisz wszystko, co Cię uwiera. Uświadomienie sobie tych obszarów to pierwszy krok do zmian. Może Ci się wydawać, że zmiana jest niemożliwa, albo zbyt trudna, to normalne. Prawda jest jednak taka, że w większości przypadków za bardzo przywiązujemy się do status quo i nie podejmujemy wysiłków, by je poprawić. A gdy już zdecydujemy się na zmiany, to okazują się one… możliwe i osiągalne. Uwierz, że to Ty decydujesz, jak wygląda Twoje życie. Jeśli coś Cię w nim denerwuje – podejmij próbę, by to zmienić. To Twój obowiązek wobec samego siebie.
Dzień 4: mocne i słabe strony
Czwartego dnia zachęcam, by spojrzeć na siebie z dystansu i podsumować swoje mocne i słabe strony. Nic nie przychodzi Ci do głowy? Poproś o feedback swoich współpracowników, zapytaj rodzinę, co w Tobie najbardziej cenią. Możesz też skorzystać z jednego z testów (np. 16 personalities lub Gallup strenghtsfinder), zajrzyj też koniecznie do tego i tego wpisu blogowego. Kiedy już w Twoim notesie znajdą się dwie kolumny (z mocnymi stronami i obszarami do poprawy) – pomyśl przez chwilę, jak możesz lepiej wykorzystać swoje atuty, zarówno w pracy, jak i życiu prywatnym.
Następnie skup się przez chwilę na słabszych obszarach. Wybierz na początek 1-2 dla Ciebie najważniejsze i… od razu zacznij nad nimi pracę. Dopisz przy nich materiały, z którymi się zapoznasz (książki, kursy online, szkolenia stacjonarne, artykuły, wideo-wykłady), a także okoliczności, w których będziesz te umiejętności trenować. Takie piętnastominutowe podsumowanie gdzie jesteś i dokąd zmierzasz będzie dla Ciebie motywacją do rozwoju.
Dzień 5: przemyśl swój dzień
Piąty dzień będzie inny niż wszystkie. Chodzi o to, by po prostu przemyśleć minione 24 godziny swojego życia. Na początek wyraź wdzięczność, za to, co przydarzyło Ci się miłego. Nic nie przychodzi Ci do głowy? Zwróć uwagę na te najmniejsze przyjemności. Dobra kawa, miła pogawędka, uśmiech, buziak na pożegnanie od najbliższych. Potrenuj wynajdowanie i zauważanie takich chwil.
Następnie zastanów się, jakie wnioski możesz wyciągnąć z danego dnia. Czy nauczył Cię czegoś nowego? Jakie wywołał w Tobie emocje i dlaczego? Czy płynie z niego jakaś lekcja na przyszłość? Co zrobiłeś(aś) dobrze, a co poprawisz na przyszłość? Zachęcam, by to ćwiczenie robić częściej. Możesz nawet zaczynać od niego każdy kolejny piętnastominutowy seans.
Dzień 6: z czego jesteś dumna/dumny?
Piątego dnia zastanów się, z czego jesteś dumna/dumny. Tak po prostu, bez żadnych dalszych instrukcji. Najlepiej spisz swoje wnioski na kartce, żeby móc je potem uzupełniać i wracać do nich. Warto wyrażać dobre emocje i myśli zarówno wobec innych, jak i wobec siebie. Warto się chwalić przed samym sobą. To nie tylko motywuje, ale także buduje pewność siebie. Zwłaszcza jeśli masz tendencje do perfekcjonizmu i autokrytyki, regularnie powtarzaj sobie, z czego jesteś dumny/dumna.
Dzień 7: moje ważne relacje
Wyzwanie kończymy refleksją nad Twoimi najważniejszymi relacjami. Wybierz kilka z nich, które chcesz rozwijać, naprawić lub… zakończyć. Może to być relacja z partnerem, której chcesz poświęcić więcej uwagi i przenieść na kolejny poziom, trudna relacje z jednym z członków rodziny, relacja zawodowa, która nie układa się najlepiej, albo przyjaźń, w którą chcesz się bardziej zaangażować.
Pomyśl, jak układa się ona do tej pory, jaką ma historię, dobre i trudne momenty. Poświęć czas, by zastanowić się nad potrzebami każdej ze stron (więcej na ten temat znajdziesz w tym wpisie) – to one determinują nasze zachowania, a niespełnione prowadzą do konfliktów. Czy potrzeby którejś ze stron są zaniedbane? Jak można to zmienić? Jak lepiej je komunikować? Zaplanuj konkretne kroki, które podejmiesz, aby pracować nad wybraną relacją.
Jeśli udało Ci się wypełnić wyzwanie, wygospodarować codziennie choć 15 minut dla siebie i przeznaczyć je na refleksję, to jestem z Ciebie bardzo dumna. Wierzę, że te momenty zastanowienia i przemyśleń, są niezwykle ważne dla każdego człowieka. Często, żeby znacząco poprawić jakość życia, wystarczy na chwilę się zatrzymać. Zmiany i motywacja do ich wdrożenia przyjdą bardzo szybko. Zachęcam do kontynuowania tego czasu dla siebie przez okrągły rok. Na pewno jest jeszcze wiele obszarów, nad którymi warto się zastanowić! Nie pozwól, żeby życie przeciekało Ci przez palce.