Ostatnio było bardzo treściwie i poważnie, czas na dawkę przyjemnych inspiracji. Ale najpierw mam do Ciebie pytanie: jak często zdarza Ci się wypowiadać sformułowanie “zawsze chciałam/chciałem…”? Muszę przyznać, że mnie się to zdarza całkiem często. Tyle, że ostatnio reaguję na tą myśl w zupełnie inny sposób niż dotychczas. Jeśli przychodzi mi do głowy i nadal wydaje się dobrym pomysłem… robię dokładnie to, co zawsze chciałam!
Postanowiłam nie odkładać na później, bo może kiedyś będzie lepszy moment, więcej czasu, pieniędzy, bardziej sprzyjająca pogoda, nastrój, sytuacja. Prawda jest taka, że taki idealny moment nie nadejdzie. W związku z tym wykreśliłam “może kiedyś” ze swojego słownika. I Tobie radzę dokładnie to samo.
Pomysł wydaje się kosmiczny i nierealny? Nie masz pewności, czy na prawdę tego chcesz – jest tylko jeden sposób, żeby się przekonać. Trzeba spróbować. Jeśli masz wątpliwości, zamiast iść od razu na całość, wciel w życie namiastkę planu. Zamiast rzucać pracę i zakładać własną firmę – napisz na początek biznesplan. Zamiast skakać ze spadochronem – wypróbuj tunel aerodynamiczny. Zamiast przeprowadzać się do Brazylii – jedź tam na urlop.
Jeśli te niespełnione marzenia dotyczą bardziej przyziemnych spraw – nie marnuj energii na zastanawianie się i rozważanie tysięcy za i przeciw. Co tak na prawdę masz do stracenia? Trochę czasu, energii, może niewielką sumę pieniędzy, jeśli okaże się, że tak na prawdę kompletnie nie nadajesz się do grania na gitarze, projektowania sukienek, czy pisania do gazety. A ile możesz zyskać? Nową pasję, być może nawet sposób na życie, potężną dawkę motywacji, wartościowe relacje. Rachunek zysków i strat jest dość oczywisty.
Tak na prawdę jest jedna konkretna rzecz, której się obawiasz, prawda? No bo co jeśli się nie uda? W najlepszym wypadku poczujesz gorycz porażki, dziecięce marzenie legnie w gruzach, być może się ośmieszysz. W gorszej sytuacji stracisz zasoby, którymi dysponujesz aktualnie. Zapytaj siebie – czy lęk przed stratą i porażką jest jednak współmierny? Czy aby nie demonizujesz możliwych negatywnych konsekwencji? A może da się je jakoś zneutralizować? Jedną rzecz zyskasz na pewno – nowe doświadczenie. I chociażby dla niego warto spróbować nowych rzeczy. Jak bardzo byśmy sobie tego nie życzyli, życie nie składa się z samych sukcesów. Nie warto jednak z tego powodu rezygnować z próbowania.
Zrobiło się strasznie poważnie, a ja tak na prawdę chciałam, żeby to był post o spełnianiu tych przyziemnych marzeń. O realizowaniu pomysłów, które zawsze chciałaś/chciałeś wcielić w życie, ale brakło Ci motywacji, odwagi, czy determinacji. W moim przypadku było to założenie bloga. Cztery i pół miesiąca temu wreszcie zagłuszyłam myśli, dlaczego to nie jest dobry pomysł (bo kiedy ja znajdę na to czas, kto to będzie czytał, czy tematy nie skończą się po miesiącu, jak sobie dam rade ze stroną techniczną) i założyłam. A dzisiaj cieszę się, że tak pięknie się rozwija i jestem z siebie dumna!
Mam więcej takich swoich “zawsze chciałam…” i słowo daję, że w tym roku krok po kroku wcielam je w życie. Odkurzam nawet te pomysły, które pamiętają czasy podstawówki. No bo dlaczego nie miałabym ich zrealizować? A nuż wyjdzie z tego coś na prawdę wartościowego.
Dlatego zachęcam Cię dzisiaj do podjęcia wyzwania “zawsze chciałam/chciałem”. Pamiętasz ile pozytywnej energii dodaje realizowanie pomysłów i wcielanie w życie marzeń? To jest właśnie nasze zadanie! Zastanów się i wypisz 5 rzeczy, które zawsze chciałaś/chciałeś zrobić.
Następnie pomyśl, co jest potrzebne, aby zrealizować je w najbliższym miesiącu, być może roku, jeśli to bardziej długodystansowe pomysły. I już dzisiaj zrób choć jeden mały krok, by rozpocząć realizację jednego z nich. Nie jutro! Dziś!
Zapisz się na kurs, poszukaj materiałów w internecie, zrób sobie burzę mózgów, kup potrzebne narzędzia albo chociaż zaplanuj w kalendarzu czas na działanie. Powiedz komuś bliskiemu o swoim postanowieniu, zachęć go do wzięcia udziału w wyzwaniu. Będziecie się nawzajem motywować. Stwórz folder na komputerze, w którym będziesz zapisywać inspiracje związane z pomysłem – materiały, zdjęcia, plany. Jeśli po kilku dniach późnych powrotów z pracy i zalewu obowiązków opuści Cię motywacja do działania – zajrzyj tam, by naładować się dobrą energią.
Nie przychodzi Ci do głowy żaden pomysł, który cały czas czeka na realizację? Poniżej kilka inspiracji, dla odświeżenia pamięci.
Zawsze chciałam/chciałem:
Nauczyć się grać na gitarze
Napisać artykuł do gazety
Założyć bloga
Przeprowadzić wywiad z kimś znanym
Przymierzyć ubranie od znanego projektanta
Zostać wolontariuszem
Założyć organizację pozarządową
Wystartować w wyborach do samorządu lokalnego
Nauczyć się śpiewać
Przebiec półmaraton
Trenować windsurfing
Jeździć konno
Nauczyć się rysować
Wystąpić w telewizji
Napisać książkę
Skończyć kurs pierwszej pomocy
Stworzyć własny produkt/kolekcję
Poznać XYZ
Mieszkać na wsi
Skoczyć ze spadochronem
Nurkować
Odwiedzić stylistkę
Mogłabym tak w nieskończoność, bo granica ludzkiej wyobraźni nie istnieje. Jednak jako że miała to być inspiracja, a nie katalog pomysłów – tutaj poprzestanę. Mam nadzieję, że trochę Cię zmobilizowałam i przyszło Ci na myśl kilka pomysłów, którymi możesz uzupełnić zdanie “zawsze chciałam/chciałem…”. Zmotywuj innych do działania dając przykład – zostaw pod tym postem komentarz, w którym wymienisz choć jedną taką rzecz, którą zawsze chciałaś/chciałeś zrobić i teraz przyszedł na to czas!