Słyszałeś o programowaniu neurolingwistycznym (NLP)? To zbiór technik komunikacji, który nastawiony jest na tworzenie lub modyfikowanie sposobu myślenia/postrzegania u ludzi. Jednym słowem – to co i jak mówimy wpływa na to co myślimy (albo inni myślą). Jeśli sprzedawca w sklepie powiedział kiedyś do Ciebie “proszę sobie wyobrazić jak świetnie te buty będą wyglądać w zestawieniu z czarną sukienką/niebieskim garniturem?” to świadomie lub nieświadomie użył w stosunku do Ciebie NLP. Od razu wyobraziłeś sobie jak kroczysz na przyjęciu w rzeczonych butach, galowym stroju, pośród blasku fleszy i… zapragnąłeś te buty na prawdę mieć:). Pan skłonił Cię do wyobrażenia sobie stanu, który wydaje Ci się przyjemny, pożądany i połączył ten stan ze sprzedawanym produktem.
NLP ma zarówno zwolenników, jak i krytyków, którzy uważają je za zwykłą manipulację. Wszystko zależy jednak od celu/motywu w jakim jest wykorzystywane. Dzisiaj chcę zachęcić Cię nie do wpływania na innych, ale na… siebie! NLP obfituje w techniki, które pomagają zwiększyć motywację, przestawić się na pozytywne myślenie, uspokoić – warto z nich korzystać!
Na tapetę weźmiemy bardzo, bardzo powszechne zjawisko określania naszych zadań z użyciem słowa “muszę”. Założę się, że zdarza Ci się mówić “muszę iść do fryzjera” albo “muszę zadzwonić do przyjaciółki”. Wybacz, że tak prosto z mostu, ale… opowiadasz głupoty. Żadnej z tych rzeczy nie musisz zrobić. Nikt Cię do tego nie zobligował, nikt nie wyznaczy kary, jeśli tego nie wykonasz. Ty chcesz wykonać te czynności.
Tam zaczyna się przyjemność, gdzie kończy się przymus.
Jerzy Bułatowicz.
Dlaczego powtarzasz, że wszystko musisz, zamiast mówić, że chcesz? Czy wiesz, że w ten sposób programujesz się, by traktować te aktywności jak “obowiązki” do odhaczenia na liście zadań, zamiast jak przyjemności, dobrowolne działania? Wiadomo – przymus nic przyjemnego,zaczynają więc one wywoływać u Ciebie stres i poczucie osaczenia. “Musisz iść do fryzjera”, a jeszcze nie umówiłeś wizyty – nagle przyjemna aktywność powoduje u Ciebie wyrzuty sumienia. Przejaskrawiam rzecz jasna, ale rozumiesz, co mam na myśli?
Zauważasz u siebie taką tendencję? Zdarza Ci się mówić “muszę” o czynnościach, które raczej “chcesz” zrobić? Jeśli tak – prawdopodobnie odbierasz sobie dużą część przyjemności z nich płynących. Zaczynasz postrzegać je jako przykry obowiązek.
Ćwiczenie
Weź długopis i czystą kartkę papieru. Podziel ją na dwie kolumny, tytułując odpowiednio “chcę” i “muszę”. Następnie w odpowiednich kolumnach wypisz czynności, które w ciągu najbliższego tygodnia chcesz oraz musisz wykonać. Za każdym razem poprzedzaj je słówkiem “chcę” lub “muszę”.
Masz? Spójrz teraz na kolumnę “muszę” i odpowiedz na pytania:
Kto lub co nakazuje mi wykonanie tych czynności?
Czy na prawdę MUSZĘ je wykonywać? Co się stanie jeśli tego nie zrobię?
Czy jestem w stanie z nich zrezygnować / delegować je ?
Co musi się zmienić, żebym mógł powiedzieć o nich “chcę”?
Jeśli teraz chcesz przenieść aktywności pomiędzy kolumnami – zrób to.
Na koniec przeczytaj obie kolumny na głos i zaobserwuj, jakie każda z nich wywołuje w Tobie emocje.
Życie jest za krótkie, by przeważało w nim “muszę”. Postaraj się je tak zmieniać, bo o swoich zadaniach móc mówić w większości “chcę”. Jeśli dobrze się zastanowisz – okaże się, że masz na to o wiele większy wpływ, niż Ci się wydaje. Z drugiej strony – nie okłamuj się i nie podkopuj swojej motywacji mówią “muszę” o czynnościach, które tak na prawdę chcesz wykonać. Ta prosta sztuczka pozwoli Ci zwiększyć efektywność i satysfakcję.
Życzę Ci pięknego weekendu, wypełnionego aktywnościami, które chcesz wykonać!