Brzuch pełny (albo bardziej niż pełny), kolędy zaśpiewane, choinka zaczyna przysychać – jak nic czas na podsumowanie 2017 roku! Wszędzie dokoła tych bilansów, analiz i rozrachunków pełno. Największe hity 2017, najważniejsze wydarzenia polityczne, najbardziej dotkliwe wpadki, najbardziej dochodowe premiery kinowe i tak dalej. Nie masz jeszcze dosyć?
Zaryzykuję i zaproszę Cię do krótkiego, prywatnego bilansu minionego roku, bo bardzo wierzę w moc podsumowań (zapraszam do osobnego tekstu na ten temat). Dzięki nim wiesz gdzie jesteś w drodze do realizacji Twoich celów, uczysz się na własnych sukcesach i błędach, ale też, a może przede wszystkim jeszcze ten jeden raz masz możliwość powrócić do wyjątkowych momentów, powspominać je i przeżyć na nowo.
Zacznijmy od kilku zasad, dotyczących podsumowań, które mogą Ci się przydać:
Liczy się treść, nie forma. Oczywiście ładna forma może umilić pracę nad treścią, ale niech jej nie przesłoni. Bilans roku dokonany w myślach podczas spaceru może być tak samo wartościowy, jak przepracowanie dziesięciu specjalistycznych ćwiczeń, książek i zapisanie stu stron. A czasem nawet bardziej wartościowy. Choć tu pojawia się punkt drugi…
Zapisz krótko swoje wnioski. Choćby w jednym zdaniu. Zastanów się, co najważniejszego zabierasz ze sobą z tego roku i zadbaj, by o tym nie zapomnieć. By móc czasem do tego wrócić. Samo pisanie działa terapeutycznie. Pomaga poukładać w głowie i sercu to, co do tej pory było zagmatwane.
Zadbaj o sprzyjające okoliczności. Trudno myśli się o ważnych sprawach oglądając równocześnie telewizję, opiekując się dzieckiem, czy robiąc zakupy. Jestem pewna, że znajdziesz jednak 15 minut w ciszy i spokoju, bez multitaskowania. Gorąca kąpiel, spacer w mroźny wieczór, kubek herbaty w wygodnym fotelu, czy słoneczny poranek tuż po przebudzeniu – to okoliczności znacznie bardziej sprzyjające podsumowywaniu.
Jeśli chcesz – podziel się wnioskami z bliskimi. Niektórzy czują taką potrzebę, inni traktują podsumowania znacznie bardziej prywatnie, intymnie. Mało co jednak zbliża ludzi do siebie tak bardzo, jak rozmowa o ważnych, pięknych, a czasem trudnych dla siebie przeżyciach, które zabierają ze sobą w plecaku na dalsze życie.
Jak co roku, przynoszę w prezencie prosty, minimalistyczny szablon, który pomoże Ci zrobić podsumowanie 2017 roku. Znajdziesz w nim pięć obszarów, nad którymi moim zdaniem warto się pochylić. Spokojnie, pamiętam, że chwilę wcześniej pisałam o przewadze treści nad formą – wszystko mieści się na jednej kartce A4 i bohaterem będą tu Twoje zapiski. Aby pobrać szablon, kliknij w poniższy odnośnik:
Na koniec chciałabym życzyć Ci przyjemnego Sylwestra (piszę przyjemnego, bo wcale nie uważam, że Sylwester musi być huczny i balowy, żeby był udany) i rześkiego startu w Nowy Rok! Widzimy się niebawem, żeby z przytupem zacząć kolejne 12 miesięcy. A ja idę podsumowywać ;).