Wrzesień 2015. Fatalna sytuacja w pracy. Sprzedaż spada, udziały spadają, nikt nie chce inwestować w biznes, którym współzarządzam. Gdy patrzę na to z perspektywy, wcale się nie dziwię, skoro nie ma żadnych podstaw, by wierzyć, że osiągniemy sukces. Wściekam się na wszystkich dokoła. Narzędzia nie takie, nastawienie nie takie, brak odpowiedniego know how. W końcu dostaję “kopa w tyłek”. Przestań narzekać i powiedz w końcu, czego konkretnie potrzebujesz, a potem zacznij działać. Wybierz jedno małe pole, od którego zaczniesz i na którym osiągniesz sukces. Potem będzie już z górki – mówi ktoś.
Zwariował, myślę, ale decyduję się na wysiłek, by zrobić ten pierwszy krok. Oczywiście nie sama, ale ze świetnym zespołem. Na początku jednak tylko 2-3 osoby wierzą w powodzenie, reszta podchodzi z rezerwą. Oczekujemy od nich wytężonej pracy, zmian na wielu płaszczyznach, innowacyjności, nie gwarantując w zamian nic pewnego. Na szczęście po kilku miesiącach pojawiają się pierwsze dobre wyniki, jaskółki sukcesu. Część osób przekonuje się, że warto zainwestować jeszcze więcej energii i idziemy znowu kilka kroków do przodu.
Dziewięć miesięcy od momentu, w którym siedziałam i wściekałam się na otoczenie przychodzi duży sukces na całej linii. Sprzedaż i udziały rynkowe szybują. Wszyscy pytają: Co Wy takiego zrobiliście w tak krótkim czasie, że sytuacja zmieniła się tak diametralnie? Przełamaliśmy ograniczenia w naszych głowach i zamiast narzekać, że jest źle, zaczęliśmy działać, żeby to zmienić – odpowiadam. Właśnie na pamiątkę tego roku cudów kupiłam sobie wisiorek z wygrawerowanym moim nowym motto: wszystko jest możliwe.
Te doświadczenia nauczyły mnie czegoś bardzo cennego i chcę Ci to dzisiaj przekazać w tym artykule. Ograniczenia istnieją przede wszystkim w naszych głowach. Znakomitą większość problemów jesteśmy w stanie rozwiązać, jeśli tylko skupimy się na możliwościach, a nie na ich braku. Zapraszam zatem do poznania kilku technik usuwania myślowych ograniczeń.
Zauważ, że masz ograniczenia
To tak jak z wychodzeniem z nałogu. Dopóki nie przyznasz przed samym sobą, że problem istnieje, ciężko będzie go rozwiązać. Ograniczenia myślowe, czy filtry, przez które postrzegamy rzeczywistość to naturalna sprawa, każdy z nas je posiada. Są wynikiem doświadczeń, kultury, w której się wychowaliśmy, wyznawanych wartości, otoczenia. Ta sama sytuacja w oczach dwóch osób może wyglądać całkiem inaczej. Zdarzyło Ci się kiedyś odebrać zachowanie jakiejś osoby jako obraźliwe lub agresywne, podczas kiedy znajomi stwierdzili, że przesadzasz? Prawdopodobnie patrzyliście na tą samą sytuację przez różne filtry, co wpłynęło na różne oceny. Problem pojawia się, kiedy Twoje schematy myślowe zamykają Cię na nowe możliwości i nieznane dotychczas rozwiązania.
Ćwiczenie 1
Następnym razem, kiedy napotkasz skomplikowany problem, przyjrzyj się swoim myślom i pierwszym reakcjom. Podchodzisz do niego jak do wyzwania, dzięki któremu możesz się czegoś nauczyć, czy raczej w pierwszym odruchu wypierasz w ogóle jego istnienie i w myślach delegujesz na kogoś innego (mój szef powinien się tym zająć, w końcu ma większe doświadczenie, a ja nie mam wszystkich potrzebnych zasobów). Zdiagnozuj, na ile w skali 1-10 skupiasz się na rozwiązaniach, zamiast na ograniczeniach.
Przyznaj, że Ty trzymasz ster
To, że nie umiesz rozwiązać jakiegoś problemu, nie znaczy jeszcze, że musisz przerzucić go na kogoś innego. Nie znaczy również, że możesz inną osobę obarczyć winą za wszystkie niepowodzenia. Choć bardzo nie lubimy tego przyznawać – mamy kontrolę nad 95% naszego życia. Możemy dokonywać wyborów, zawsze mamy alternatywę. Łatwiej jest oczywiście stwierdzić, że szef nie słucha, mąż nie wspiera, matka źle wychowała, ciotka irytuje, a sąsiad nie daje się wyspać. Ale większość problemów zarówno prywatnych, jak i zawodowych możemy rozwiązać sami, jeśli tylko przestaniemy je mentalnie delegować na innych i weźmiemy za nie odpowiedzialność. Bądź właścicielem swojego życia. W pracy i w domu. Po prostu chciej znaleźć rozwiązanie w każdej sytuacji, mimo, że łatwiej jest pogrążyć się w złości i zrzucić winę na innych.
Jaki jest Twój wymarzony stan?
No dobrze, powiesz, przekonałaś mnie, że mam w głowie ograniczenia. Tylko co z tym zrobić? Dobra wiadomość jest taka, że jest kilka technik, które pomogą Ci je zneutralizować. Moją ulubioną jest zadanie sobie prostego pytania: Jaki jest mój wymarzony stan i czego potrzebuję, by go osiągnąć? Gdybym miała do dyspozycji wszystkie potrzebne zasoby, co bym zrobiła? W ten sposób, przestaję się jak dotychczas koncentrować na tym, co stoi mi na drodze, a zaczynam na moim celu. Ułożenie w głowie jasnego celu i kilku kroków, które mnie do niego zaprowadzą to pierwszy i najważniejszy krok.
Oczywiście – nie zawsze jest to takie łatwe, bo zaraz nachodzą Cię myśli “no niby tak, ale przecież nigdy nie pozwolą mi zrobić A i B”. Zostaw je na razie. Będzie jeszcze na nie czas. Nie uśmiercaj choć przez chwilę swojego wymarzonego stanu. To jest moment w którym poszerzasz horyzonty i czerpiesz motywację.
Ćwiczenie 2
Pomyśl o skomplikowanym problemie, z którym się borykasz. Jaki jest Twój wymarzony stan po jego rozwiązaniu?
Zmień język
Język jakim mówisz ma wielki wpływ na Twój sposób myślenia, a także na sposób myślenia Twojego otoczenia. Dlatego już dzisiaj zamień stwierdzenie “to nie możliwe” na “to będzie możliwe jeśli…”. Powiedz to samo, ale inaczej. “To niemożliwe, żebym wyrobiła się z tym raportem do środy” zamyka Cię na wyjście z sytuacji. Jeśli jednak powiesz “żebym mogła dostarczyć ten raport na środę, musiałabym odwołać wszystkie spotkania i nie zaglądać do skrzynki mailowej” – masz wybór. Definiujesz zasoby, których Ci brakuje. I trenujesz swój mózg w poszukiwaniu rozwiązań, a nie ograniczeń.
Co zrobiłby Twój tata?
Jeśli długo przebywamy w stanie “to niemożliwe”, bardzo trudno potem przestawić się na generowanie rozwiązań. Nic nie przychodzi do głowy, a wszystkie uliczki wydają się ślepe. Jest jedna prosta technika, którą warto wtedy zastosować – spojrzenie na ten sam problem oczyma kogoś innego. Czy to będzie Twój tata, szef, listonosz czy Chuck Norris, mogą podsunąć Ci zupełnie niespodziewane pomysły. Jeszcze prostszym sposobem jest zwykła rozmowa z kimś, kto nie ma bezpośrednio doświadczenia z danym tematem. Taka osoba pomoże Ci odświeżyć perspektywę.
Ćwiczenie 3
Pomyśl o problemie, na który nie umiesz znaleźć rozwiązania. Teraz wybierz 3 “pomocników”, którzy pomogą Ci spojrzeć na niego z innej perspektywy. Następnie wciel się w myślach w każdego z nich i pomyśl, jakie podpowiedzieliby Ci rozwiązanie.
Bądź jak Julio Iglesias
Jeśli brakuje Ci motywacji, by ruszyć z miejsca – zainspiruj się. Istnieje wiele pięknych historii o ludziach, którzy przestawali myśleć ograniczeniami i znajdowali nieprawdopodobne rozwiązania. Kolega ostatnio opowiedział mi historię Julio Iglesiasa – znasz tego Pana? Światowej sławy hiszpański kompozytor i piosenkarz, który ponoć sprzedał ponad 200 milionów płyt na całym świecie. Robi wrażenie, prawda? Czego prawdopodobnie nie wiesz o Julio, to, że zaczynał jako… bramkarz w młodzieżowej drużynie Realu Madryt. I to dobrze zapowiadający się bramkarz. Karierę złamał mu jednak wypadek samochodowy, w wyniku którego doznał ucisku na rdzeń kręgowy i chorował poważnie przez trzy lata. Istniało ryzyko, że już nigdy nie będzie chodził.
Zaczął powoli odzyskiwać zdrowie, jednak droga do piłkarskiej kariery została definitywnie zamknięta. Zamiast jednak pogrążać się w rozpaczy – zaczął ćwiczyć sprawność rąk poprzez grę na gitarze. Kilka lat później wygrał międzynarodowy festiwal piosenki hiszpańskojęzycznej i podpisał kontrakt z wytwórnią płytową. Dziś na pytanie jak wyglądałoby jego życie, gdyby nie wypadek, odpowiada “bardzo nieciekawie”. Sytuacja z pozoru dramatyczna, okazała się dla niego życiowym zwrotem, dlatego, że skupił się na możliwościach, nie na ograniczeniach. Bądź jak Julio Iglesias.
Jeśli mogę prosić Cię o jedną przysługę, to opowiedz tą historię pierwszej napotkanej osobie, która nie widzi wyjścia ze swojej sytuacji lub skupia się na tym, co niemożliwe. Wierzę, że pozytywnym myśleniem i otwartym umysłem można zarażać. Pomóż mi szerzyć “wszystko-jest-możliwizm“!
Spodobał Ci się ten artykuł? Bardzo mi miło! Koniecznie daj znać w komentarzach co o tym myślisz i podaj dalej!