Dzisiaj bierzemy pod lupę… swoje mocne i słabe strony. Poniżej przedstawiam mój subiektywny pomocnik do autodiagnozy oraz pracy nad sobą. Używam go nieustannie, bo uczenie się nowych rzeczy i rozwijanie siebie to moje hobby:).
Krok 1 – samoświadomość
Nie będziesz w stanie pracować nad sobą, jeśli nie uświadomisz sobie najpierw na czym właściwie stoisz. Samoświadomość jest podstawą rozwoju osobistego, naszym wewnętrznym systemem alarmowym i drogowskazem zarazem. Mimo to, wiele osób nie “przegląda się w lustrze” i pozostaje ślepym na swoje podświadome zachowania, motywacje, reakcje. Albo czasem – dostrzega je i ignoruje, bo praca nad nimi wymagałaby wysiłku, nie byłaby przyjemna. Co robię, żeby poznać się lepiej?
Znajduję 15 minut raz na tydzień albo 3 minuty każdego dnia na przeanalizowanie moich zachowań, reakcji.
Odpowiedam sobie na pytania co mnie danego dnia/tygodnia:
ucieszyło
przestraszyło
zmartwiło
znudziło
zmotywowało
Za każdym razem kiedy odczuwam silne emocje – zastanawiam się, skąd one się biorą. Najwyraźniej widzę swoje motywacje, lęki, przyzwyczajenia w sytuacjach konfliktowych. Czasem odrywam, że uciekam przed pewnymi zadaniami, bo boję się, że mi nie wyjdą. Czasem zdaję sobie sprawę, że coś zupełnie niespodziewanie sprawia mi wielką radość.
Kiedy już uświadamiam sobie swoje nawyki, reakcje, zachowania, które chcę zmienić – obserwuję w jakich okolicznościach się one pojawiają, co je wywołuje. Zdaję sobie sprawę, że właśnie się dzieją i pozwalam sobie na minutę refleksji. Czasem zapisuję je i wracam do notatek podczas cotygodniowego czasu na myślenie. Jakiś czas temu zaczęłam w ten sposób zauważać (oraz ktoś zwrócił mi na to uwagę), że uwielbiam wszystko kontrolować, a sytuacje w których muszę tą kontrolę wyłączyć, przyprawiają mnie w najlepszym razie o gęsią skórkę, a w najgorszym kończą się wybuchem wściekłości. Długa praca przede mną, żeby się z tym uporać – ale mam przynajmniej jakiś początek.
Krok 2 – samoocena
Czas podsumować wszystkie obserwacje – jestem maniakiem porządkowania i spisywania myśli. Jeśli masz ochotę – możesz użyć do tego szablonu TWOJEJ TECZKI w wersji A4 i A5.
Zanim jednak zaczniemy go wypełniać:
- przypominam sobie, w jakich sytuacjach czuję się dobrze, jakie zadania wykonuję z przyjemnością – patrz krok 1
- A jakie są dla mnie niekomfortowe, przychodzą mi z dużą trudnością lub w ogóle ich unikam? – patrz krok 1
- Myślę o dwóch – trzech znajomych i odpowiadam sobie na pytanie, co robię lepiej od nich, a czego mogłabym się od nich nauczyć
- Zrobiłam też z ciekawości dwa testy – test osobowości 16 personalities i test wg J Hollanda
Następnie podsumowuję swoje odkrycia i przemyślenia. Zwróć uwagę, że mówimy tu bardzo szeroko – dotykamy cech osobowości, ale skupiamy się na wypływających z nich umiejętnościach, predyspozycjach. Co mi z tego wyszło? Że moją mocną stroną jest zdecydowanie organizacja siebie i innych, lubię też i umiem pracować z ludźmi – odczytuję trafnie ich emocje, rozumiem ich i umiem to okazać. Jestem dobra w rozwijaniu umiejętności, ambitna, nastawiona na naukę nowych rzeczy. Powinnam jednak zdecydowanie popracować nad kreatywnością (wyjść ze swojego schematu) i nauczyć się podejmować mądre ryzyko – zrezygnować z ciągłej kontroli. No i wreszcie – zdecydowanie muszę nauczyć się odpuszczać, bo perfekcjonizm i prymusostwo mnie kiedyś wykończą. Dopisuję też do listy kilka konkretnych umiejętności, których mogłabym uczyć innych (organizacja prac domowych, motywowanie, planowanie swojej pracy, mądre zarządzanie czasem, produktywność) oraz tych, których chciałabym nauczyć się od innych (jak robić piękne zdjęcia, klarowna i zwięzła komunikacja – zdecydowanie za dużo gadam!, coaching).
Oczywiście ta lista nie jest pełna – zawiera tylko kilka aspektów nad którymi w ten czy inny sposób chcę się pochylić. Nie znaczy to również, że wszystkie słabe strony muszę natychmiast rozwijać. Jeśli jesteś nieśmiały i masz trudności w nawiązywaniu kontaktów, ale nie przeszkadza Ci to w życiu – pozostań sobą! Ważne, żeby zdawać sobie sprawę, być świadomym swoich mocnych stron i ograniczeń. Niekoniecznie trzeba nagle nad wszystkimi pracować.
Krok 3 – przejrzyj się w oczach innych
Teraz czas oddać głos innym i spojrzeć prawdzie w oczy – jak mnie widzą? Znajduję kilka osób (najlepiej nie tylko bliskich znajomych, ale też choć jedną, która patrzy na świat zgoła inaczej niż ja) i pytam ich o moje mocne i słabe strony. Choć aż mnie nosi, żeby z nimi dyskutować (w końcu ja mam zawsze rację – znowu ta kontrola!) – nie oponuję, nie tłumaczę, nie wyjaśniam i nie oburzam się – po prostu słucham, co mają do powiedzenia. Nawet jeśli nie jest to zgodne z tym, co o sobie myślę – mogę się wiele nauczyć.
Jakie pytania zadaję? Proste!
- w czym według Ciebie jestem dobra, a co powinnam poprawić?
- co we mnie lubisz, a co Cię denerwuje?
- czego inni mogliby się ode mnie uczyć, a czego ja powinnam uczyć się od innych?
- co powinnam zacząć robić, co przestać, a co kontynuować?
Czego się dowiaduję? Że ludzie lubią ze mną przebywać, bo dzielę się swoją dobrą energią i czują, że mi na nich zależy. Są też pod wrażeniem mojej organizacji, wiary we własne możliwości i wytrwałości w dążeniu do celu. Powinnam jednak komunikować się prościej (o, pokrywa się z moim spostrzeżeniem!) i nie bać się nazywać rzeczy po imieniu (nowa uwaga w punkt!). Muszę też przestać mikromanagować moich współpracowników (kłania się kontrola), dać im więcej przestrzeni do popełniania błędów i nauki na nich. No i nie zawsze muszę mieć rację (no masz…;)).
Kiedyś miałam okazję uczestniczyć w bardziej kreatywnej wersji tego ćwiczenia – w ramach grupy rysowaliśmy jej poszczególnych członków, przy czym każdy dorysowywał danej osobie jeden atrybut/cechę. Na przykład jeśli dana osoba umiała słuchać – rysowałam jemu/jej duże uszy. Jeśli była dobrym organizatorem – w jej ręku pojawiał się kalendarz. Pod koniec ćwiczenia omawialiśmy rysunki i wręczaliśmy je danej osobie. Nie pamiętam już, czego dokładnie się o sobie dowiedziałam, ale pamiętam, że kilka z tych rzeczy mnie zaskoczyło.
Z komentarzami innych mogę się zgadzać lub nie – nie wszystkie będą sprawiedliwe i prawdziwe, część będzie jednostkowa i bardzo subiektywna. Poświęcam jednak chwilę, żeby się nad nimi zastanowić i zdecydować, które z nich wezmę sobie do serca, żeby nad nimi popracować. Właśnie te (i mocne i słabe!) dopisuję do mojego podsumowania.
Krok 4 – mistrzostwo w mocnych stronach
Mówi się, że rzadko ludzie są w stanie wyćwiczyć do mistrzostwa swoje słabe strony (choć i to się zdarza), znacznie łatwiej i bardziej użytecznie jest jednak zrobić wizytówkę ze swoich mocnych stron, nieustannie je szlifując i dzieląc się nimi z innymi. To mój ulubiony punkt i wierzę w niego całym sercem – jeśli coś robię dobrze, przychodzi mi to z łatwością i jeszcze sprawia radość – korzystam z tego i buduję wokół tego swoją “markę”. Uważam, że osiągnięcie mistrzostwa w mocnych stronach jest dużo bardziej kluczowe dla naszego rozwoju, niż podniesienie słabych stron do “średniej krajowej”. Przeciętności w naszym życiu jest już wystarczająco, a to co na prawdę się liczy – to wyjątkowość. Taka Twoja czy moja przewaga konkurencyjna.
Zostań ekspertem w swojej mocnej dziedzinie, spraw, żeby ludzie przychodzili do Ciebie po porady. Czytaj, ćwicz, próbuj i dziel się swoją wiedzą. Obstawiam, że będzie Ci to sprawiać dużo przyjemności, a postępy będą Cię motywować.
Krok 5 – wyjście ze strefy komfortu i praca nad słabymi stronami
Teraz czas na tą trudniejszą część – typuję na początek jedną lub dwie umiejętności, w których jestem słaba i chcę je poprawić. Nie wybieram pięciu – jeśli będę poprawiać wszystko na raz, to nie poprawię nic. Następnie opracowuję plan (o, w tym jestem dobra;)).
Do kiedy zamierzam posiąść nową umiejętność? Tak! oczekuję tu od siebie i Ciebie zobowiązania! Inaczej będziemy odkładać to w nieskończoność.
Od kogo mogę się tej umiejętności nauczyć? Może to być mój partner, przyjaciel, współpracownik albo autor filmiku na youtube. Zastanawiam się czego chcę się dowiedzieć i po prostu zaczynam rozmowę. Dobrym sposobem jest też podpatrywanie eksperta przy pracy – zwłaszcza jeśli umiejętnością, którą chcesz podszlifować jest np. przedstawianie prezentacji, czy zawieranie nowych znajomości. Od kiedy założyłam bloga – regularnie przeglądam strony bardziej doświadczonych blogerów – jakich szablonów używają, jak często publikują, jak prowadzą serwisy społecznościowe. Bardzo wiele się w ten sposób nauczyłam. Z kolei mój szef jest doskonałym coachem i obserwowanie go “przy pracy” pozwala mi rozwinąć tą umiejętność.
Jakie książki/artykuły na ten temat chcę przeczytać? To chyba najłatwiej dostępne i najbardziej rzetelne źródło wiedzy. Jestem właśnie w połowie “Przekleństwa perfekcjonizmu”.
Jak mogę potrenować? No niestety – od samego patrzenia i czytania nie da się za wiele nauczyć – trzeba ćwiczyć. Nie jest to na początku przyjemne (pamiętasz, swój pierwszy raz na rowerze i jak tego wieczora bolały Cię zdarte kolana?) ale wyjście ze strefy komfortu jest konieczne, żeby się rozwijać. O tym zagadnieniu więcej poczytasz w tym tekście. Dlatego z wielkim bólem serca odpuszczam i pozwalam jednemu ze współpracowników zrobić projekt po swojemu, mimo, że wiem, że będzie to trwało dłużej i będzie obarczone większym ryzykiem. W końcu obiecałam sobie pracować nad swoim zapędem do kontroli.
Powtarzam, powtarzam, powtarzam do skutku – zapisuję sobie te treningi w kalendarzu, ustawiam przypomnienia w telefonie. Wystawiam się ciągle na praktykę nowych umiejętności. Brrr, czasem jest na prawdę nieprzyjemnie ale widzę progres.
Weryfikuję postępy – czuję już, że nowa umiejętność przychodzi mi z większą łatwością. Doceniam się za to i nagradzam. Jeśli pewne elementy nadal się nie udają – myślę, dlaczego tak się dzieje. Może potrzebne są mi jakieś dodatkowe narzędzia/podpowiedzi?
Znajduję sparingpartnera – osobę, która będzie uczyć się nowej umiejętności razem ze mną (motywacja!) albo już ją opanowała i będzie mi na bieżąco przekazywać informację zwrotną o moich postępach, ale też ewentualnych błędach – korygowanie ich po drodze jest konieczne.
No i już! Właśnie wypracowałam w sobie jakiś nowy dobry nawyk i nauczyłam się korzystać z moich mocnych stron! Sporo nowego się o sobie dowiedziałam. Jeszcze raz podkreślę – nigdy nie doszłabym do kroku piątego, bez zrealizowania kroku pierwszego. Dlatego, jeśli Cię przekonałam do tego ćwiczenia – najlepiej od razu znajdź chwilę na autorefleksję:)