Gotowi na drugą część wiosennych zmian? Część pierwsza cieszyła się dużym powodzeniem, z przyjemnością zatem prezentuję poniżej resztę propozycji, jak odmienić swoje życie na wiosnę.
Wychodź z pracy o najpóźniej o 17:30
Już widzę, jak wszyscy pracownicy korporacji i właściciele firm pukają się w czoło i myślą, że chyba straciłam kontakt z rzeczywistością. Otóż nie straciłam! Jestem żywym przykładem na to, że regularne kończenie dnia pracy maksymalnie o 17:30, a często wcześniej, jest możliwe nawet w korporacji (zdarzają mi się momenty bardziej intensywne, nie powiem, ale dzieje się to rzadko, a 17:30 jest moją normą).
Co jest kluczem do sukcesu? Po pierwsze krytyczne podejście do zadań i ustalenie, które z nich chcę wykonać bo pomogą mi osiągnąć rezultaty a których z nich najzwyczajniej w świecie nie wykonam. Trzeba powiedzieć „nie” sobie i innym. Po drugie – rozsądne rozplanowanie tych zadań, które decyduję się wykonać. Spodziewaj się na ten temat wkrótce osobnego posta, bo temat jest obszerny i ciekawy. Po trzecie – obrona tego planu, czyli asertywność. Podstawowy krok, który musisz wykonać, to zrozumieć, że jeśli wychodzisz z pracy o 20:00, to nie dlatego, że musisz, ale dlatego, że chcesz. Nikt Cię tam siłą nie trzyma, to jest Twój wybór. Oczywiście rozumiem, że niektórzy świadomie decydują się na taki tryb życia bo maja z tego dodatkowe profity i satysfakcję – szanuję. Jeśli jednak nie należysz do osób, których siedzenie w biurze do późna uszczęśliwia, to zdaj sobie sprawę, że możesz to zmienić, jeśli tylko chcesz, ale nikt nie zrobi tego za Ciebie.
Czy właśnie wygospodarowaliśmy dodatkową godzinę lub dwie Twojego wolnego czasu? Jeśli tak to dobrze się składa, bo kolejną propozycją na liście jest:
Zaangażuj się w coś ważnego
Daj sobie przyjemność budzić się rano z myślą, że zrobisz różnicę, coś zmienisz, sprawisz, że komuś będzie żyło się lepiej, rozwinie się, dzięki Tobie, odbędzie się jakieś ważne wydarzenie, może nawet uratujesz komuś życie. To właśnie takie czynności nadają naszemu życiu sens.
Możliwości jest mnóstwo – wolontariat w organizacji pozarządowej, domu pomocy społecznej, działalność charytatywna albo samorządowa (zawsze marzyłam, żeby zostać radną i na pewno kiedyś to zrealizuję), udzielanie bezpłatnych korepetycji w pobliskim domu kultury, darmowe porady prawne, rachunkowe, administracyjne, uczestnictwo w radzie rodzicielskiej w przedszkolu Twojego dziecka, stworzenie ruchu na rzecz częstszego uśmiechu, zorganizowanie akcji propagującej czytelnictwo… mogłabym tak jeszcze długo, długo ale ograniczę się do ostatniego przykładu – założenie bloga, żeby dzielić się z innymi tym, czego udało Ci się nauczyć w jakiejś dziedzinie, żeby mogli z tego skorzystać i żyło im się przyjemniej (tak, tak – to mój przypadek:)). Wykorzystaj swoje umiejętności i mocne strony i daj coś od siebie innymi!
Spotykaj się częściej z przyjaciółmi
Posłużę się tu przykładem sprzed kilku dni i jest to autentyk:
A: Dziewczyny, spotkajmy się na kawę w tym tygodniu, dawno się nie widziałyśmy!
B: Super pomysł, tylko w tym tygodniu mam gości z zagranicy, może w przyszłym?
C: Tak, popieram, ale cały przyszły tydzień spędzam na wyjeździe służbowym do Budapesztu, to może za 2 tygodnie?
A: Wtedy mnie przez tydzień nie ma w Polsce…
Jednogłośnie skwitowałyśmy, że jest to skandaliczne i żal patrzeć na tą rozmowę:). Postanowiłyśmy też, że ustalimy sobie cykliczne comiesięczne spotkania (weekendowe obiady lub śródtygodniowe kolacje), które wpiszemy na kilka miesięcy wprzód do naszych kalendarzy i będziemy pilnować jak świętości. Absolutnie nie chcę, żeby moje kontakty z przyjaciółmi ograniczyły się do wymiany smsów i like’ów na Facebooku i będę pracować nad intensyfikacją spotkań, a Ciebie zachęcam do tego samego.
Umów się na randkę ze swoim partnerem
Kiedy ostatnio byliście na prawdziwej randce? Wiem, wiem – nie ma na to czasu, bo dzieci, praca, sport, zajęcia dodatkowe. W takim razie w tym miejscu proponuję Ci kolejne ćwiczenie – tradycyjnie przygotowałam dla Ciebie arkusz do ściągnięcia w wersji A4 i wersji A5, który możesz później umieścić w TWOJEJ TECZCE. Zastanów się i wypisz, jakie rzeczy są dla Ciebie w życiu ważne. Kiedy już to zrobisz – nadaj im priorytety pomiędzy sobą. Następnie w pierwszej kolumnie przy każdym z tych aspektów oszacuj, ile poświęcasz każdemu z tych aspektów czasu wysokiej jakości w ciągu tygodnia. I ostatnia prośba – w kolejnej kolumnie oszacuj ile chciałabyś/chciałbyś poświęcać mu czasu wysokiej jakości.
Sporo osób, które znam odkryło robiąc to ćwiczenie, że najważniejsze dla nas rzeczy postrzegamy jako oczywiste i nie inwestujemy w nie czasu ani energii – relacja z naszym partnerem jest tu świetnym przykładem. Tymczasem o związek na każdym etapie trzeba dbać i go „odżywiać”. Jak? Pisałam już o próbowaniu nowych rzeczy – w zeszłym roku umówiliśmy się z moją drugą połówką, że w każdy poniedziałek mamy dla siebie wolny wieczór i na zmianę przygotowujemy niespodziankę dla nas obojga – najchętniej coś, czego nigdy lub dawno robiliśmy. I tak odwiedziliśmy: minigolf, niewidzialną wystawę, kurs wyrobu lizaków, o którym już pisałam, park linowy, herbaciarnie i prawie polecieliśmy balonem ( nie doszło do skutku, z uwagi na silny wiatr). Z nastaniem jesieni przerwaliśmy ten rytuał, ale zamierzamy do niego wrócić, bo sprawił nam wiele radości i dostarczył miłych wspomnień. Myślisz, że podobny patent sprawdziłby się u Ciebie?
Czytaj książki i rozwijaj się
Kiedyś wydawało mi się, że po pracy jestem już zbyt zmęczona na czytanie książek. Potem odkryłam że to kwestia przyzwyczajenia i że istnieją książki, które pomagają mi się odprężyć, nie wymagając ode mnie 100% skupienia. Tak się rozpędziłam, że mamy początek kwietnia a ja dobiłam już chyba do 20 przeczytanych pozycji. Staram się przeplatać literaturę piękną (mój ukochany Eric -Emmanuel Schmitt) z lekkimi thrillerami (mój ukochany Harlan Coben) no i ostatnio kompletnie odbiło mi na punkcie książek rozwojowo-psychologicznych (jedną z najlepszych był Jednominutowy Manager). Książki niezwykle odprężają, wyciszają i rozwijają a jeśli wybierzemy odpowiednią tematykę, to będą dla nas czystą przyjemnością, nie obowiązkiem.
Jeśli jeszcze Cię nie przekonałam to zapraszam do tego artykułu, podsumowującego przerażający raport Biblioteki Narodowej – aż 19 milionów Polaków nie miało w 2014 roku w rękach ani jednej książki, a 10 milionów nie ma ani jednej w domu. Stajemy się narodem analfabetów…
Bądź choć jeden dzień offline
No właśnie – żeby znaleźć czas na czytanie, trzeba z czegoś zrezygnować. I proponuję na jeden dzień w tygodniu (najlepiej sobotę lub niedzielę) zrezygnować z internetu i/lub telewizji. Na początku przeżyjesz szok (wiem, bo wdrożyłam u siebie), ale potem się przyzwyczaisz i dostrzeżesz, że jest tyle ciekawszych i przyjemniejszych rzeczy do roboty niż patrzenie w ekran. Prawdopodobnie odkryjesz też swoje uzależnienie od bycia online i spróbujesz trochę z nim powalczyć.
Zaplanuj realizację jednego z marzeń
Jeśli udało Ci się wygospodarować swój czas na przemyślenia, to pamiętasz na pewno jakie są Twoje największe marzenia. A gdyby tak jedno z nich spełnić w tym roku? Co jest Ci do tego potrzebne? Jak możesz to zdobyć? Może wystarczy dobrze rozplanować przygotowania i poświęcić na to trochę energii a marzenie się urzeczywistni?
Żeby pomóc Ci pamiętać i wracać do swoich marzeń – przygotowałam dla Ciebie arkusz na ich temat do TWOJEJ TECZKI. Pobierz wersję A4 lub wersję A5, spisz swoje marzenia i wracaj do nich często. To pozwoli Ci utrzymać motywację i odczuć satysfakcję z przygotowań.
Miało być 15 zmian ale w międzyczasie przyszły mi do głowy jeszcze dwie, więc podzielę się i nimi:
Poznaj nowe osoby
Smutna prawda jest taka, że w pewnym wieku prawie przestajemy poznawać nowe osoby. Kończymy studia, idziemy do pracy, zakładamy rodzinę – jednym słowem stabilizacja. Nie chodzimy regularnie na imprezy, kursy, do szkoły, na wykłady, nie działamy w organizacjach i nagle okazuje się, że okazje do zawierania znajomości jedna po drugiej znikają. Tymczasem nowe przyjaźnie wzbogacają nas, poszerzają perspektywę no i po prostu dają dużo przyjemności. Zachęcam Cię, do stworzenia sobie na stałe choć jednej okazji do poznawania nowych ludzi.
Kilka pomysłów, które przyszły mi do głowy:
- zapisz się na kurs (połączysz naukę nowych rzeczy z poszerzaniem grona znajomych)
- zamiast gapić się wieczorem w telewizor – wyjdź z przyjaciółmi na piwo/wino/herbatę/drinka/kawę/ciastko
- zacznij działać w jakiejś organizacji lub stowarzyszeniu
- zorganizuj piknik/grill party dla sąsiadów
- zapisz się do klubu dyskusyjnego
- idź na TANDEM – to miejsce, gdzie możesz pokonwersować w innych językach za darmo – na zasadzie wymiany i towarzyskiego spotkania
- zapisz się na jeden z portali bezpłatnej wymiany usług – Ty pieczesz komuś ciasto a on daje Ci korepetycje z angielskiego
Odgruzuj mieszkanie
Tu powiem krótko bo temat jest już popularny i pewnie spotkaliście się już z tym konceptem (np. w książce Magia Sprzątania). Istnieją kolekcjonerzy, którzy czerpią przyjemność z posiadania i istnieją minimaliści, których nadmierna ilość rzeczy przytłacza. Jeśli tak jak ja należysz do tych drugich – niewypowiedzianą przyjemność sprawi Ci pozbycie się z domu wszystkiego, co zbędne, nieużywane, przeterminowane i brzydkie. Poczułam się po takim przedsięwzięciu naprawdę lekko. Zachęcam.
No i tym akcentem zamykam listę wiosennych zmian – czekam na Wasze komentarze. Zdecydowaliście się wprowadzić u siebie którąś ze zmian? Przyszły Wam do głowy jakieś inne pomysły? Dajcie znać! Czuję, że to będzie wyjątkowa wiosna!