No i jest. Świeżutki, całkiem nowy, nieznany 2018 rok. Tak sobie myślę, że ciekawe, czym mnie zaskoczy. Bo plany to jedno, a niespodzianki to drugie. I tych niespodzianek to jest zazwyczaj całkiem sporo. Poprzedni rok zaczynałam z przeświadczeniem, że chciałabym ich jak najmniej – w końcu lubię mieć wszystko zaplanowane, pod kontrolą. A teraz wiem, że mogę sobie chcieć, ale nie mam na to żadnego wpływu. Po cichu liczę, że znacznie więcej będzie tych przyjemnych, niż tych przykrych, ale jedne i drugie przyjmę i dam sobie z nimi radę.
Na niespodzianki wpływu nie mam, mogę jednak co nieco zaplanować, przemyśleć i obrać kierunek, w którym chcę zmierzać. Długo myślałam, jak się za te plany na 2018 zabrać. Czy wypisywać już teraz konkretne cele i kroki do ich realizacji? No nie – czuję, że potrzebny mi wcześniejszy etap, tworzenie wizji. Zanim skupię się na konkretach i działaniu, chciałabym przemyśleć, co jest teraz dla mnie najważniejsze i najbardziej potrzebne. Na czym chciałabym się skupić w poszczególnych obszarach życia. Dopiero potem będę przekuwać wizję w cele.
Wybrałam pięć obszarów do refleksji nad wizją:
Ja – Mój rozwój. Umiejętności, nad którymi chciałabym pracować. Przekonania, które chciałabym zmienić. Trudności, które chciałabym pokonać. Moja misja. Ale też zdrowie i dobre samopoczucie, o które chciałabym zadbać.
Relacje – Partner, rodzina, przyjaciele i znajomi. Więzi, które chciałabym zawrzeć, pielęgnować i zakończyć. Nawyki, które chciałabym wykształcić lub zmienić.
Praca – Wyniki, które chciałabym osiągnąć. Zmiany, które zamierzam przeprowadzić. Kwalifikacje, które planuję zdobyć i z nich korzystać. Finanse.
Czas wolny – Miejsca, które zamierzam odwiedzić. Pasje, które będę realizować. Nowości, których spróbuję. Odpoczynek.
Codzienność – Moje otoczenie. Organizacja. Styl życia.
Podobnie, jak w przypadku podsumowania 2017 roku przygotowałam szablon, który wykorzystałam do zanotowania moich przemyśleń. Możesz go pobrać klikając w poniższy odnośnik:
Wpisałam z góry pierwsze cztery obszary, jednak ostatni pozostawiłam do Twojej decyzji (w moim przypadku jest to “codzienność”, być może dla Ciebie ważniejsze okaże się coś zupełnie innego).
Kształtując swoją wizję 2018 roku zatrzymaj się kolejno nad każdym obszarem i zadaj sobie pytania:
Na czym najbardziej mi tu zależy?
Co chciał(a)bym osiągnąć przez najbliższe 12 miesięcy?
Czego najbardziej potrzebuję?
Co jeszcze?
Samo stworzenie wizji to jednak dopiero początek! Po tym etapie powinny pojawić się konkretne, mierzalne cele i plan działania. Jak przejść od wizji do celów?
Spójrz jeszcze raz na każdy z pięciu obszarów. Spróbuj zamienić ogólną wizję w konkretne 2 – 3 cele pamiętając, że:
⇒ cel powinien być precyzyjny (zamiast pisać: będę więcej ćwiczyć, ustal ile razy w tygodniu i co zamierzasz ćwiczyć),
⇒ cel powinien być sformułowany pozytywnie (czyli “jak chcesz, żeby było”, a nie “jak nie chcesz, żeby było”),
⇒ cel powinien być realny i zależny głównie od Ciebie, nie od innych ludzi (nie celuj na przykład w zmienianie zachowania innych, bo masz na to bardzo ograniczony wpływ. Skup się na tym, co chcesz zrobić TY),
⇒ cel powinien mieć datę realizacji. Cele bez terminu rzadko doczekują się spełnienia,
⇒ cel powinien być dla Ciebie atrakcyjny, motywujący. Jeśli taki nie jest – czy na prawdę zdobędziesz się na wysiłek, by go osiągnąć?
⇒ cel nie powinien być zbyt obszerny. Jeśli tak jest – podziel go na mniejsze, łatwiejsze do przełknięcia etapy. Nie porywaj się z motyką na słońce, bo zmniejszasz swoje szanse na sukces.
Spisz swoje cele i wracaj do nich często, sprawdzając, czy zbliżasz się do ich osiągnięcia. Dla każdego z nich zastanów się, jakie działania chcesz podjąć. Skup się na pierwszym kroku i zaplanuj od razu jego realizację. Jeśli chcesz poczytać więcej o ustalaniu celów zajrzyj koniecznie tutaj i tutaj, a jeśli masz problemy z systematycznością w ich realizacji – pomocny będzie ten artykuł.
Życzę Ci, aby ten rok był wyjątkowy i zaskoczył Cię wieloma pięknymi niespodziankami, ale też by wszystkie Twoje plany na 2018 doczekały się realizacji!